„Stillwater” – z Oklahomy do Marsylii (ocena 8/10)

Znakomite kino zupełnie zlekceważone w polskiej dystrybucji.

Amerykański pracownik platform wiertniczych przybywa do Marsylii, gdzie studiowała jego córka.

Powolna, surowa narracja wciąga i angażuje. Problem głównego bohatera jest dramatyczny, szczególnie jak na siły zwykłego robotnika bez większych możliwości finansowych. Można porównywać fabułę do sensacyjnych filmów gdzie bohaterem są tatusiowie siłą rozwiązujący problemy swoich córek (seria „Uprowadzona”). W tym przypadku protagonista nie ma takich możliwości, co tym bardziej angażuje widza. Produkcja wyróżnia się świetnie rozpisanymi dialogi, wyrazistością postaci, także drugoplanowych. Może jest trochę przeciągnięta i zbyt rozbita gatunkowo przez czterech scenarzystów (kryminał, dramat rodzinny, thriller) jednak to świetne angażujące kino. Trafnie diagnozuje również współczesne problemy, także te z propagowanie homoseksualizmu i tolerowanie arabskich imigrantów. Może dlatego zostało po macoszemu potraktowana – nawet nie doczekała się daty premiery, jedynie pojedynczych seansów w jednym z warszawskich kin. Tak, można obejrzeć online, ale lepiej posmakować w ciemnym kinie, nawet na seansie w małej salce.

Plusy:

+ dialogi

+ narracja

+ wyrazistość

+ absorbujące

+ Rola Damona

+ wnikliwa obserwacja europejskich problemów z imigrantami

Minusy:

- surowa realizacja

- niedopowiedzenia

- zbyt wielu scenarzystów

- długawe