Polskie wpadki
02/26/2018
Nogal i no mask
Może nie powinno się kopać leżącego, ale nie ulega wątpliwości, że polskiej ekipy poszło, jak to mawiał cieć Edward Prokop z serialu „Dom” (ten, który zastąpił kochanego przez wszystkich lokatorów Popiołka) „jak kurwie w deszcz”.
Skoczkom jeszcze można wybaczyć, chociaż liczyliśmy na więcej, ale niech to złoto Stocha zakryje mankamenty, łącznie z aferą rozwodową Piotra Żyła.
Ale cała reszta ekipa to jeden wielki „fackap”.
Zaczęło się od saneczkarza, który zapomniał z szatni maski. TUTAJ
Jeszcze bardziej zasłynął panczenista Artur Nogal, oczywiście kandydat do medalu, który wyłożył się na samym starcie. TUTAJ
W ogóle łyżwiarze to było jedno wielkie nieporozumienie:
-
w biegu masowym się przewracały jak dzieci,
-
doświadczony Niedźwiedzki myślał że jeden punkt mu wystarczy do awansu i zamiast walczyć to jechał i plotkował z Holendrem Kramerem,
-
a nasza żeńska drużyna która ostatnio regularnie przywoziła medale poprztykała się i popłakała bo razem nie trenowały.
Biathlonistki jak zawsze – jedno pudło od medalu. Raz biegły wolno (jak bezbłędna Hojnisz w biegu masowym, a na mecie 15), a raz całkiem nieźle jak w sztafecie, ale to znowu zawaliły strzelanie (runda karna Guzik i dobieranie Nowakowskiej). Zawsze zabraknie tego czegoś do medalu, a panie już do Pekinu nie dotrwają.
W pozostałych dyscyplinach cieszyć się mogliśmy co najwyżej z drugiej dziesiątki, co zresztą było obwieszczane przez służalczych dziennikarzy jak wielki sukces.
Złoto Stocha więc tylko zakrywa ogólną beznadzieję.
I nie ma co zwalać winy na pecha, wiatr i mróz (Nowakowska). Po prostu polski system szkolenia i selekcji jest w powijakach. Dodatkowo jeszcze absurdalny system stypendium za miejsce w ósemce powoduje, że wielu walczy bardziej o ósmą lokatę, niż medale.
W każdym razie przykro było na to przez te 16 dni patrzeć.
Klasyfikacja medalowa
02/25/2018
Norwegia
Rzutem na taśmę astmatyczki, Norwegia wygrała klasyfikację medalową. Niemcy jeszcze sensacyjnie walczyli w hokeja, ale ruscy byli lepsi. Norwedzy powinni też podziękować Kamilowi Stochowi, który na dużej skoczni odebrał medal Wellingerowi.
Zwracają uwagę medale Czechów, w tym dwa złote dla snowbordzistki, która wygrała również na nartach.
O Polakach, 20 miejsce, będzie w osobnym artykule.
Biathlonowa sztafeta kobiet
02/22/2018
Fantastyczny bieg Polek
Jak już wydawało się, że jest dla Polaków po Igrzyskach, nieprawdopodobne emocje zafundowały nam biathlonistki. Od początku świetnie biegły, co do tej pory było ich piętą achillesową. Na strzelnicy wiało, więc wszystkie się myliły, a Polki całkiem przyzwoicie. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie: Amerykanki, Włoszki, potem Słowaczki ale Kuźmina pudłowała, Finki, znowu Włoszki.
Na trzeciej zmianie ruszyła Guzik i doszło do trzęsienia ziemi. Pierwsza strzelanie fatalne – karna runda, ale drugie trudniejsze jak wszystkie pudłowały – GENIALNE. I Weronika Nowakowska wyruszyła na swoją zmianę jako PIERWSZA z 19 sekundową przewagą. Ależ obciążenie, szczególnie, że Niemki i inne faworytki – daleko z minutowymi stratami. Francja, Białoruś i Włochy za nami.
Strzelanie leżąc: Domraczewa szybko i bezbłędnie. Descomb też przed Polką. Weronika dwa razy dobierała i wybiegła jako trzecia, ale już w dużej grupie. Za nami Słowacja i Włochy. Medal na wyciągnięcie ręki, ale trzeba dobrze strzelić w stójce.
Na stójce festiwal błędów – nawet Domraczewa miała kłopot. Polka cudem uratowała się przed karną rundą i wybiegła dopiero jako siódma, ale z niewielką stratą do medalu. Białoruś niezagrożone złoto, srebro dla Szwedki, która najlepiej strzeliła stójkę, a brąz Francja. Polskie marzenia o medalu skończyły się niestety na siódmym miejscu, bo Weronika już w biegu z lepszymi rywalkami nie dała rady. Jak to w biathlonie – zabrakło jednego strzału.
Skoki
02/17/2018
Złoty Stoch
Wiało słabo, ale nierówno. Nareszcie szybki konkurs – zdążyli nawet przed koreańską północą.
Pierwsza seria zdecydowanie dla Stocha.
W drugiej serii zaczęło więcej wiać: nadrobił Tande (z 16 na 4), Norwegowie zaatakowali ławą.
Ale wszystkich skasował Wellinger 142 metry to był skok na złoto.
Kamil usiadł – dostał wiatr w plecy – i wylądował na 136,5 metrze. Chwila niepewności, dodatkowe punkty za wiatr, świetne noty (nawet nasz głupi sędzia się ogarnął – dla pewności tym razem zawyżył 19.5), i zwycięstwo.
W poniedziałek drużynówka, wówczas będzie także o pozostałych Polakach.
Supergigant K
02/17/2018
Błąd Vonn – medal won
Trzęsienie ziemi. Faworytka i ulubienica Eurosportu – Lindsey Vonn jechała pierwsza. Jechała bardzo dobrze. Ale nie wiedziała, że najważniejsza jest końcówka. Kolosalny błąd w dolnej części kosztował ją pewny złoty medal. Kolejne dziewczyny już wiedziały, gdzie tkwi problem, co nie znaczy że potrafiły sobie z nim poradzić.
Prowadzenie objęła Tina Weirather o 0,01s. Stała na dole i cieszyła się z błędów kolejnych rywalek, czym irytowała na potęgę. Nosa utarła jej złota medalistka z Soczi Austriacka Anna Veith. Już jej wygrana była kolosalną niespodzianką, z uwagi na perturbacje jakie miała przez ostatnie cztery lata. Dla nas to był dobry omen – bo też byśmy chcieli aby dzisiaj wygrywali mistrzowie sprzed czterech lat.
Zjechała najlepsza dwudziestka, Veith zaczęła udzielać wywiadów, warunki się nie zmieniały, fani sportów alpejskich albo poszli spać albo zrobić mocną kawę, komentatorzy Eurosportu opowiadali pierdoły, a z numerem 26 na starcie stanęła snowboardzistka – Czeszka Ester Ledecká. Okazało się, że na tak ułożony gigant właśnie zdolności snowboardowe są przydatne. Czeszka jechała bardzo dobrze, komentatorzy już jednak zawyrokowali że przecież wygrać nie może. Gdy wyświetlił się najlepszy czas, o 0.01 lepszy od Veith nie wierzył w to nikt. Nawet sama Czeszka.
Vonn dopiero szósta.
Polka – 26. Czekamy na Stochy.
Slalom kobiet
02/16/2018
FRIDA
To była jeszcze większa loteria niż sobotni konkurs skoków. Po każdym przejeździe warunki się pogarszały z uwagi na bruzdy zmrożonego śniegu i każda kolejna zawodniczka miała ekstremalnie trudniej. Nic dziwnego więc, że pierwszy przejazd wygrała Szwajcarka Holdner, która fartownie wylosowała numer jeden. Żelazna faworytka do złota – Amerykanka Shiffrin jechała jako czwarta i już miała problemy.
W drugim przejeździe faworytki miały jeszcze bardziej pod górkę, bo jedzie się w odwrotnej kolejności: od trzydziestej do pierwszej, z przerwą przed dwunastą. To pomogło Austriaczce Gallhuber, która awansowała na trzecie miejsce. Shiffrin musiała zaryzykować, ale popełniła i błąd i wylądowała niczym Kamil Stoch poza strefą medalową. Szwajcarka miała już zbyt trudną trasą i nie utrzymała złota – wygrała Szwedka Frida Hansdotter.
Polka? Nie wystartowała.
Biathlon kobiet
02/15/2018
Dobra Zmiana
To był ten poranek, podczas którego wreszcie mogliśmy przynajmniej mieć nadzieję na polskie sukcesy. Z niskim numerem na trasę ruszyła Weronika „startuję na 70% możliwości” Nowakowska. Czy to dlatego, że się ociepliło – Weronice żeby pokazać pełnię możliwości do tej pory przeszkadzał mróz (nietypowe zjawisko w sportach zimowych), czy może z innego powodu Nowakowska przypomniała sobie że zajmowała w zawodach pucharu świata czołowe lokaty. Na pierwszych trzech strzelaniach była bezbłędna i długimi momentami nawet prowadziła, czym rozbudziła nasze, polskie nadzieje. Niestety na czwarte strzelanie wpadła zbyt zdyszana i spudłowała dwa strzały, czym zasmuciła szczególnie komentatorów Eurosportu – pewnych tego że będzie 20/20.
Jak ktoś jednak rzucił pilotem i poszedł pracować to stracił kolejną polską niespodziankę. Monika Hojnisz spudłowała wcześniej (na drugim strzelaniu), ale później biegła co raz lepiej i już strzelała celnie. W efekcie na metę wpadła z czwartym czasem, a już nie było wiele faworytek za nią. Oczywiście jak to czego w biathlonie robić nie można, czyli obliczać co by było gdyby nie było pudeł, Hojnisz byłaby czwarta, a Nowakowska szósta (pewnie nawet lepiej bo wówczas miałyby więcej poweru). Ale tego w biathlonie robić nie można … ostatecznie więc Hojnisz – 6, Nowakowska – 21, Guzik – 52, Gwizdoń – 83. OK, te dwie ostatnie nie nastrajają optymistycznie, ale sztafeta rządzi się swoimi prawami, może jednak coś powalczymy. Należy też podkreślić bardzo dobry wynik biegu Moniki, bo była 19 – co nasuwa wniosek że można przygotować dobrze smarowanie dla Polek na sztafetę.
Weronika Nowakowska: pudła na strzelnicy to tylko moja wina. Za dużo adrenaliny. Przykro mi...
No i to jest wypowiedź sportowca, a nie „70% bo zimno” – zbierać się w sobie i czekamy na sztafetę.
Na razie polskie PjongCzang wygląda następująco: Stoch – 4, Hula – 5, Hojnisz – 6.
Nie tylko Polki rozgrzewały jednak emocjami. Walka o medale była równie ekscytująca. Sensacyjnie wygrała Szwedka Oeberg, która trafiła wszystko, i jeszcze dobrze pobiegła. Nie tak dobrze jak Kuzmina, która spudłowała dwukrotnie, ale i tak była druga. Dwukrotna złota medalistka Laura tym razem tylko z brązowym medalem: raz spudłowała, i nie rewelacyjnie biegła.
Skoki - treningi
02/14/2018
Bez Żyły?
Przestało na chwilę wiać i można było poskakać. Treningi nie napawają wielkim optymizmem. Stoch spoko, ale bez igry. Pozostali Polacy przeciętnie. Co gorsza, dobrze skaczą Norwegowie, Niemcy, a nawet Słoweńcy. Jak jest wiatr pod narty to nawet medal w drużynówce wcale nie jest pewny.
Wszystko wygląda, że Piotrek Żyła nawet nie wystąpi na tych igrzyskach.
Łyżwiarstwo szybkie K 1km
02/14/2018
Siedemnastolatka
Łyżwiarstwo szybkie = złoto dla Holandii. Co prawda faworytką była Japonka, ale przegrała z Jorien Ter Mors.
Natalia Czerwonka 12 – przyzwoicie. Karolina Bosiek trzecia od końca, ale ta dziewczyna jeszcze nie osiągnęła wielu pełnoletniego, widać że ma całkiem dobrze wszystko poukładane. No i jest ładna.
Kombinacja norw… niemiecka
02/14/2018
Powtórka z Soczi
Wbrew huraganom w PuengCzang, kto im przyznał w ogóle te igrzyska, jakoś udało się przeprowadzić konkurencję opartą w pierwszej części na konkursie skoków.
Mimo loterii na skokach niespodzianki nie było, a złoto i srebro powtórzyli zwycięzcy z poprzednich Igrzysk. Norwegia znowu bez medalu w swojej koronnej, już chyba tylko z nazwy, dyscyplinie.
Polacy? Słowiok – 22, Kupczak – 39, Cieślar – 42, Marusarz (ten to przynajmniej by nie szargał nazwiska) – 47. Po co ich tam tylu pojechało?
Short Track kobiet
02/13/2018
Jak tu wyprzedzić?
Mega chujowy sport. Wyprzedzić się prawie nie da. Co chwila upadki, które muszą rozstrzygać sędziowie. Start z zewnętrznego toru to praktycznie brak możliwości włączenia się do walki. Taki właśnie miała Polska Maliszewska. Co prawda w pierwszej próbie wyjebała się Holenderka, ale sędziowie wykluczyli Kanadyjkę. W powtórce Polka bezradna nie przebiła się z trzeciego miejsca i skończyła nadzieje medalowe na ćwierćfinale.
Złoto Arianna Fontana. Srebro dla Yary van Kerkhof , brąz - Kim Boutin
Sprinty
02/13/2018
13 lutego było Złoto
Justyna Kowalczyk przepracowała ostatnie cztery lata mniej więcej tak jak Bródka. Marzenia o finale, a co dopiero o medalu mogli snuć jedynie komentatorzy TVP. Justyna odpadła w ćwierćfinale. Podobnie jak polski narciarz Bury, dla którego jednak to był sukces. Pozostali Polacy z kretesem w eliminacjach.
Wczoraj Nowakowskiej z biathlonu było za zimno, dzisiaj może naszym gwiazdeczkom jest za gorąco, bo temperatura w PuengCzang przeszła na dodatnią stronę.
Innym warunki atmosferyczne nie przeszkadzają. U kobiet znowu wygrała Szwedzka, a u facetów Norweg. Skandynawia.
Łyżwiarstwo szybkie M 1500
02/13/2018
podBródkowy
Cztery lata temu Bródka wygrał walkę o złoty medal na tym dystansie z Koen Verweij o 0.003s. W tym roku Holender był lepszy o 0.005s. Tyle że była to walka ledwie o jedenastą lokatę.
Złoto i srebro – dla Holandii. Brąz sensacyjnie dla gospodarzy. Można się przygotować do Igrzysk? Można.
A my straciliśmy cztery lata: Bródka – 12, Szymański - 16, Niedzwiedzki – 20.
Skoki kobiet
02/12/2018
Męska dyscyplina
Od soboty nienawidzimy skoków, ale w wykonaniu pań wyglądają szczególnie kuriozalnie. Są jednak dyscypliny, w których lepiej było zachować męską dominację.
Wygrała Norweżka, druga Japonka, trzecia Niemka (a dobrze im tak).
Wiało umiarkowanie – w takich warunkach polscy skoczkowie by zgarnęli dwa medale. Oczywiście poza skokami organizatorzy przekładają wszystko jak leci, poza łyżwiarstwem figurowym, ale też nie wiadomo.
Łyżwiarstwo szybkie kobiet 1500m
02/12/2018
Ireen Wüst = ZŁOTO
Czwarte Igrzyska, czwarte złoto. Holenderka, nawet jak na holenderkę w tej dyscyplinie, jest fenomenem. Rywalizacja była bardzo zacięta: druga Japonka była blisko, brąz dla Holenderki, która wygrała z kolejną Holenderką o 0,01s.
Polki? Czerwonka – nieźle, dziewiąta. Bachleda Curuś-Synuś – słabo. Złotkowska – bardzo słabe. W tym roku o medal w drużynówce będzie bardzo ciężko.
Biathlon – bieg pościgowy kobiet
02/12/2018
Laura po raz drugi
Saneczkarstwo - jedynki mężczyzn
02/11/2018
Loch jak Hula
Na letnich igrzyskach mam swoją ulubioną dyscyplinę, której nikt nie ogląda, czyli podnoszenie ciężarów. A na zimowych, równie specyficzną, saneczkarstwo. Może dlatego, że jest to jedyny sport zimowy, którego spróbowałem na własnej skórze – znaczy się zjechałem z jakieś górki kilka razy na drewnianych sankach.
Rywalizacja saneczkarzy to cztery ślizgi, gdzie nie można sobie pozwolić na żaden błąd, bo liczy się suma czasu. Ostatni, czwarty zjazd to zazwyczaj formalność, tylko zmieniają się prowadzący, bo saneczkarze jadą w kolejności odwrotnej do zajmowanych lokat.
Ale dzisiaj było trzęsienie ziemi. Prowadzący Niemiec popełnił prosty błąd i zrobił Hulę, czyli spierdolił się z pierwszego na piąte miejsce: ku uciesze Austryjaka i Amerykanina, co zrozumiałe, ale także Niemca Ludwika, który dzięki nieszczęściu swojego kolegi (?) z drużyny zdobył brązowy medal.
Zastanawialiśmy się czemu saneczkarze to grubaski, może dlatego że trzeba rozpędzić te ciężkie sanki. Bo już na samą jazdę to lepiej zdałby się jakiś chuderlak.
Polak? Przedostatni.
Biathlon - sprint mężczyzn
02/11/2018
Znowu Niemiec
Wiało, wiało, wiało. Sypnęło niespodziankami. Tylko Niemcy nie mają problemów z wiatrem.
Wygrał doświadczony Peiffer, a potem jeszcze większe niespodzianki: drugi Czech Krcmar (według komentatorów z zawodu karczmarz), a trzeci Włoch Windisch.
Faworyci pudłowali: Fourcade już na pierwszym strzelaniu trzy razy nie wcelował, ale potem trochę nadrobił i skończył w pierwszej dziesiątce, co pewnie da mu złoto w pościgówce. Ale Norwedzy - katastrofa: Boe – cztery pudła i odległa lokata.
Polacy? Na szarym końcu.
Łyżwiarstwo szybkie – 5 km
02/11/2018
Kramer, czyli ucho od śledzia
Bieg łączony mężczyzn
02/11/2018
Mistrzostwa Norwegii
Trudno się pozbierać po (czarnej) wietrznej sobocie.
Szczególnie, że dzisiaj organizatorzy nie zawahali się odwołać zjazdu mężczyzn. Z powodu … wiatru. Tego samego, który nie przeszkadzał skoczkom. Szczególnie Ammannowi, który skakał dwa dni.
Mamy także już własnego wroga narodu, takie szmalcownika jak Róża Thun – to polski sędzia dał dwa medale Norwegom, a nie naszym, i tak już skrzywdzonym przez wiatr - skoczkom.
Tymczasem biegać na nartach można nawet w trakcie huraganu.
Pierwszy Norweg. Drugi Norweg. Trzeci Norweg. Może i byłoby to emocjonujące, ale kogo obchodzi który Norweg se wygra. Podobno wygrał ten najmniej utytułowany: Simen Hegstad Krueger.
Polski rodzynek – pięćdziesiąty drugi ze stratą siedmiu minut. Takie starty najbardziej irytują – w domu siedzieć, a nie wstyd robić na Igrzyskach.
Skoki – średnia skocznia
02/10/2018
Katastrofa
Konkurs trwał prawie trzy godziny. Na siłę go ciągnęli i los na loterii trafił Wellinger.
Stoch czwarty, Hula piąty – Polacy bez medalu. KATASTROFA
W sobotę mieliśmy dwa medale, a w niedzielę już żadnego, bo konkurs trwał w sumie dwa dni.
Stoch miał pecha – do medalu brakło pół punktu,wystarczyło żeby polski sędzia dał wyższą notę.
Hula trochę nie wytrzymał psychicznie, podobnie jak w Zakopanem. Miał rzekomo bardzo dobry wiatr.
Za Wellingerem Norwedzy.
Na dużej skoczni musi być ZEMSTA, czyli dwa złota - za tydzień indywidualnie, i w poniedziałek w drużynie. Tylko to zakryje ten koszmarny finalnie konkurs.
Skoki – pierwsza (jedyna?) seria
02/10/2018
Stefan Hula
Hula pierwszy i to zdecydowanie. Z ogromną przewagą po genialnym skoku na 111m. – jak Fortuna.
Stoch drugi ex aequo z Forfangiem.
Jakieś problemy? Tak – Kubacki poza trzydziestką.
Konkurs loteria. To mogą być medale, bo w takich warunkach ciężko będzie rozegrać drugą serię. Pierwsza trwała półtorej godziny.
Biathlon - sprint kobiet
02/10/2018
Laura Dahlmeier
Po cichu liczyliśmy na Weronikę Nowakowską. Niestety spudłowała raz leżąco i raz stojąco, w dodatku słabo biegała.
Trudne warunki spowodowały wiele pudeł, wygrała wiec bezbłędna Niemka Dahlmeier. Druga Norweżka Olsbu, trzecia Czeszka Vitkova.
Polki daleko:
-
Guzik 28
-
Nowakowska 34
-
Hojnisz 45
-
Gwizdoń 56
Trudno. Czekamy na skoki.
Seria próbna rewelacyjna: Hula – drugi, Stoch – trzeci, Kubacki – czwarty.
Bieg łączony kobiet
02/10/2018
Bezkonkurencyjna Charlotte
Duże niespodzianki już w pierwszej konkurencji.
Szwedka zdecydowanie najlepsza - odjechała kilka kilometrów przed metą.
Astmatyczka dopiero druga.
Brąz sensacyjnie dla Finlandii.
Pozostałe Norweżki daleko.
Justyna siedemnasta.
Już wiemy, że oglądanie transmisji w telewizji polskiej to duże wyzwanie.
Czekamy na polskie skoki – podobno wiatr umiarkowany.
Kwalifikacje skoków na średniej skoczni
02/08/2018
Polska:Niemcy
Powiało optymizmem, a zarówno obawą. Polacy skaczą znakomicie. Ale Niemcy skaczą jeszcze lepiej. Kwalifikacje wygrał Wellinger, a czwórka Niemców zmieściła się w siódemce (czwórka Polaków w jedenastce). Żeby nie było tak, że Szwaby nam zgarną złota sprzed nosa.
Przypomniał o sobie również czterokrotny mistrz Ammann. Wydarzeniem kwalifikajci był też występ skoczka z Turcji – był ostatni. Olimpijskie skakanie to także takie przygody, symbolem jest legendarny soczek z Wielkiej Brytanii, o którym powstał znakomity film.
Konkurs w idealnym terminie: sobota godz. 13.25. Będzie oglądalność.
Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Korei
02/09/2018
Impreza roku
Zimowa Olimpiada to jedyna impreza sportowa, która będzie relacjonowana na naszym blogu. Ta bardziej medialna zostanie przemilczana z powodów wskazanych TUTAJ
Zimowe igrzyska są wdzięczne do komentowania: mniej dyscyplin, proste reguły, ciekawe dyscypliny, jak chociażby biathlon. No i polskie aspiracje, głównie w skokach narciarskich. Jeszcze należę do pokolenia, gdy Polacy nie liczyli się na tych imprezach, miejsce w dziesiątce było sukcesem, medal to cud, a wspomnienie Wojciecha Fortuny królowało w każdym studio telewizyjnych. A teraz sam team skoczków może przywieźć worek medali, a brak złota byłby porażką.
Olimpiada w Korei to nocno-poranne transmisje. Zaczynamy po północy, a kończymy po południu. Fajnie bo te najciekawsze, czyli skoki i biathlon to godziny 12-15.