„Ulepszenie” – świat rozwiązań inteligentnych (ocena 6/10)

Jedna z ciekawszych filmowych wizji przyszłości, która nie znalazła jednak drogi do dystrybucji kinowej.

Grey jest mechanikiem samochodowym, co w czasach aut inteligentnych jest zawodem wymierającym. Wraz z żoną jadą do właściciela firmy informatycznej, którego dom zadziwia nawet jak na czasy przyszłości. Podczas powrotu system samochodu odmawia posłuszeństwa i wywozi ich do podejrzanej dzielnicy, gdzie dochodzi do tragedii.

Film ociera się gatunkowo o kino science-fiction z wyszukaną wizją przyszłości, ale niedalekiej - w końcu rozwiązanie w postaci autonomicznego pojazdu wydają się na wyciągniecie ręki, z kinem rozrywkowym opartym na bijatykach i strzelaninie. Warta uwagi jest próba wizji świata, która wyróżnia się na tle powstających tasiemcowo tego rodzaju filmów. Dopracowana, a przede wszystkim znakomicie ukazana wizualnie. Wystrój wnętrz, rozwiązania informatyczne, ukazanie wpływu nowych technologii na codzienność, a także naturalna ciemna strona nowoczesnego świata. To daje kompleksowość wizji, chociaż pewnie można przyczepić się do niektórych drobniejszych niekonsekwencji. Szkoda, że realizatorzy nie poprzestali na tej wizji, ale jednak zdecydowali się na kino rozrywkowe. Co prawda w tej warstwie także realizacyjnie jest ciekawie, z naciskiem na efektowne bójki i slow motion oraz oryginalną pracę kamery jakby przyspawanej do bohatera, ale zainteresowanie widza i identyfikacja z protagonistą zaczyna się obniżać.

Film nie został zakwalifikowany do dystrybucji kinowej, chociaż został przez wiele widzów dostrzeżony i zbiera wysokie oceny. Aczkolwiek bardziej „winny” jest tutaj nieamerykański kraj produkcji. W każdym razie na dużym ekranie z pewnością byłby większą przyjemnością. Może jednak ze względu na bardzo dobre opinie zyskać tytuł miana filmu kultowego, jakich wiele wśród tych zlekceważonych przez kinowych dystrybutorów.

Nie jest to film bez wad. Aktorstwo i dialogi pozostawiają wiele do życzenia. Sposób rozwiązania fabuły również. Czasami nie warto za nadto kombinować. Zupełnie nie wykorzystano postaci kobiecych, początkowa wolta jest zbyt radykalna. Momentami razi również okrucieństwo i drastyczność scen, nie przystająca do klimatu. Ale jak za reżyserię odpowiada współtwórca Piły (i to tej najlepszej – pierwszej) to i tak można dziękować że sobie bardziej nie pofolgował.

Plusy: