"Po tamtej stronie" - Złoty Kufel (ocena 5/10)
Khaleb ucieka z pogrążonego konfliktem zbrojnym Aleppo. Dociera aż do Finlandii (po drodze ma niemiłą przygodę z polskimi faszystami w Gdańsku).
Wikstrom opuszcza żonę alkoholiczkę, wygrywa w karty i odkupuje klubokawiarnię "Złoty Kufel".
Drogi bohaterów oczywiście się zejdą.
Obawiam się że w trzech zdaniach odpowiedziałem praktycznie całą fabułę, którą na upartego można upchnąć w 20-minutowy krótki metraż. Fiński reżyser Aki Kaurismäki operuje jednak długimi ujęciami próbując budować nastrój:
smutną historię Syryjczyka poznajemy dopiero z przesłuchania podczas postępowania o azyl
Fin kupuje knajpę przez pół filmu.
Pal licho jakby to jeszcze miało ręce i nogi, ale przemiana bohatera jest zupełnie niewiarygodna. Najpierw uroczego psa chce wywalić na zbity pysk, żeby dwie sceny dalej przygarnąć go razem z bezdomnym, obcym człowiekiem. Nawet restauracja zmienia co 5 minut profil: ze zwykłej mordowni, poprzez sushi aż po, jakże by inaczej, kuchnię indyjską.
Kaurismäki kompletnie sobie nie radzi w prowadzeniu równoległej narracji. W pewnym momencie zupełnie zapomina o głównym wątku, tylko żeby przez kilkanaście minut nudzić widza początkami gastronomicznej kariery Wikstroma.
Najgorsze jednak w tym wszystko jest to, że reżyser na siłę stara się forsować swoje poglądy na problem uchodźców. Gdyby to jeszcze robił z minimum umiaru. Kreśli natomiast wydarzenia tak grubą kreską, że może przekonać jedynie czytelników Gazety Wyborczej. Gdyby choć ułamek był w tym prawdy, to fińska grupa bojowa szybko by się z napływem obcych poradziła.
To najsłabszy film w dorobku Kaurismäki (Światła o zmierzchu, Człowiek z Havru) może właśnie dlatego, że reżyser zamiast o filmowaniu myśli o politykowaniu. Jakiś tam cień talentu reżyserskiego widać w pojedynczych scenach, cóż z tego jak całość jest niespójna nawet w sposobie prowadzenia restauracji, a cóż dopiero w trudnych i niejednoznacznych problemach z przyjmowaniem uchodźców. Absurdów narracyjnych jest w tym filmie całe zatrzęsienie: typu Khaleb całą noc czeka na transport na lotnisku, a dopiero gdy on się pojawia postanawia "sprytnie" uciec represyjnej fińskiej władzy, która kilka dni później z łatwością łyka jego lewe papiery.
Ten film to też smutny przykład postrzegania kina przez recenzentów. Wystarczyło dać poprawny politycznie film dla europejskich elit, a już wszyscy łykają niedoskonałości reżyserskie. No bo w końcu fiński reżyser pokazał faszystowskich osiłków, którzy podpalają każdego napotkanego uchodźcę. Z filmu przeciętnego (bo nie można powiedzieć, że jakoś beznadziejnie słabego) od razu robią arcydzieło. Widz się na to nie nabierze. Byłem na seansie w centrum Warszawy trzy tygodnie po premierze - frekwencja 2 (słownie: dwie) osoby, razem ze mną ....
Zwiastun:
Polska premiera: 27 października 2017
Gatunek: Dramat, społeczno-polityczny
Produkcja: Finlandia, Niemcy
Rok: 2017
Reżyseria i scenariusz: Aki Kaurismäki
Obsada: Sherwan Haji, Sakari Kuosmanen