„DJAM” – bez majtek (ocena 6/10)
Tytułowa DJAM wyrusza w podróż pod dosyć błahym powodem. Zanim dotrze z Grecji do Stambułu spotka towarzyszkę – Francuzkę. Nie omijając przyjemności po drodze docierają do upragnionego celu, którym jest … zakup części do silnika.
To film jednej aktorki. Daphné Patakia zwraca uwagę już w pierwszej scenie schodząc ze statku z wyraźnym brakiem bielizny. Przykuwa swoją uwagę na ekranie przez cały seans. Troche tym przyćmi swoją partnerkę – film, gdy obie są na ekranie zdecydowanie traci tempo. Już nie mówiąc o bohaterach drugoplanowych. Ale jak ster przejmuje Patakia ponownie jest zjawiskowo.
Fabuła, jak to u Tony Gatlifa („Exils”, „Gadjo Dilo”) jest szczątkowa. Film urzeka, oprócz odważnej Patakia, głównie krajobrazami, a przede wszystkim muzyka. Kto jednak nie gustuje w śródziemnomorskich klimatach lepiej niech trzyma się z daleka od tej produkcji.
Jakiś urok jednak ten film ma skoro uzyskał bardzo dobre oceny widzów 33. Warszawskiego Festiwalu Filmowego: trzecie miejsce w głosowaniu publiczności (przed taki doskonałymi filmami jak „Zabicie Świętego Jelenia”, czy „Zanurzeni”) to zasługa nie tylko magii nazwiska Gatlifa, czy też ekspresji Daphné Patakia. Widać ludzie lubią taki klimat.
Zwiastun:
Reżyseria i scenariusz: Tony Gatlif
Producent: Delphine Mantoulet
Montażysta: Monique Dartonne
Operator: Patrick Ghiringhelli
Obsada: Daphné Patakia, Simon Abkarian, Maryne Cayon
Dźwięk: Philippe Welsh