top of page

"American Assassin" - kino "terrorystyczne" (ocena 6/10)


Ten film mógłby zapoczątkować modę na tematykę, która obecnie najbardziej doskwiera cywilizacji zachodniej. Już nikt nie chce oglądać filmów o wojnie w dalekim Wietnamie, czy Korei, konflikt z Rosją też się przejadł. Ale zagrożenie terrorystyczne jest na wyciągnięcie ręki. Może nie w Warszawie, ale już udając się na wakacje do słonecznej Barcelony można stanąć oko w oko z tym szaleńcem. Widz nieuchronnie wczuwa się więc w głównego bohatera tego filmu. I to jest siłą, trochę zmarnowaną, tego filmu.


Scenariusz jest oparty na powieści i został przygotowany aż przez 4 scenarzystów. Gdzie scenarzystów sześć, tam nie ma co … Coś w tym jest, bo fabuła jest bardzo nierówna. Od znakomitego początku z szybkimi zwrotami akcji, poprzez typowo sensacyjny, głównie bezsensowny – środek, po całkiem zgrabny finał. Generalnie można się na godzinkę zdrzemnąć.


Osobiście zachwycił mnie Dylan O’Brien – tak przekonującego bohatera w kinie sensacyjnym nie widziałem od czasów ... Bogusia Lindy w Psach. Jest jeszcze Michael Keaton, w mojej ocenie odrabiający pańszczyznę, ale za to powinien być "lepem" na widownię odrobinę starszą. Bo mimo możliwości jakie dawał początek "AA" (cóż za skrót) to jednak jest propozycją głównie dla widza młodego – typowe kino akcji. A szkoda, bo wątek zemsty (nie tylko tej po jasnej stronie mocy) można było bardziej dopracować.


Na plus oryginalny tytuł i króciutka scena warszawska – rodem spod Hali Targowej.


Zwiastun:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page