„Syn przeznaczenia”: nastoletni Chrystus (ocena: 6/10 — za cieślę)
- Andrzej
- 20 minut temu
- 3 minut(y) czytania
Rodzina cieśli musi tuż po narodzeniu syna uciekać ze względu na prześladowania, jakim podlegają noworodki. Po kilkunastu latach osiedlają się w obcej dla siebie wiosce, a syn zaczyna przejawiać nietypowe zdolności.
Co prawda przez cały film nie padają imiona Józefa, Maryi i Jezusa, jednak w czytelny sposób produkcja nawiązuje do młodych lat Zbawiciela. Źródłem są tzw. apokryfy, czyli teksty, które odnoszą się do religii katolickiej, ale nie zostały oficjalnie zaakceptowane i nie znalazły się w Nowym Testamencie. Młodość Jezusa Chrystusa jest właśnie taką czarną dziurą. Podobnie jak postawa Świętego Józefa – w końcu męża, którego żona, według nauki Kościoła, pozostała dziewicą, co dla mężczyzny musiało wiązać się z potężnymi wątpliwościami moralnymi.
Na pozór tematyka filmu jest więc odważna, kontrowersyjna, a nawet obrazoburcza. Twórcy po części idą w tym kierunku, wprowadzając do życia młodego chłopca wątpliwości moralne, a nawet ukazując rozmowy z szatanem. Jednocześnie jednak film próbuje być mrocznym thrillerem czy też nawet horrorem.
Nie udaje się jednak ani wzbudzić zainteresowania widowni, ani przyciągnąć jej skandalem. Film jest praktycznie przemilczany. Pojawiają się jednoznacznie negatywne opinie, zarówno wśród krytyków antykościelnych, jak i tych doceniających w kinie tematykę religijną. Dziwić może taki ostracyzm, bo produkcja jednak ma swoje ambicje, ukazując ciekawe postawy trójki kluczowych dla nauki Kościoła postaci.
Jest to wyraźnie film, który miał problemy z budżetem, jednak próbował je przezwyciężyć. Dbałość o kreację świata, scenografię i kostiumy jest widoczna. Jednak zbyt często ujęcia są za ciemne, a montaż zbyt oczywisty. Film został zrealizowany w Grecji, więc lokacje pasują do tematyki. Magnesem dla publiczności pozostaje Nicolas Cage w nietypowej roli – w końcu samego Świętego Józefa. Wyraźnie to on stoi za całym konceptem. Jednak po raz kolejny pozostanie przedmiotem kpin.
„Syn przeznaczenia” lawiruje na styku horroru i obrazoburczej wizji religijnej. Pomimo niskiego budżetu broni się kreacją ówczesnych czasów. Zamiast skandalu czeka go jednak przemilczenie.
Atuty:
odważna tematyka
wykorzystanie apokryfów jako inspiracji do opowieści
świeże spojrzenie na znane motywy biblijne
oddanie realiów
rozterki głównych postaci
próba zniuansowania postaci Świętego Józefa
wiele sugestywnych scen
interakcje z szatanem
konsekwentnie budowana, mroczna atmosfera
dbałość o scenografię i kostiumy
Nicolas Cage jako magnes frekwencyjny
greckie lokacje
Mankamenty:
nadmierna symbolika
zbyt wiele mrocznych scen
wyraźne niedobory budżetowe
przeciętna kreacja Cage’a
nierówne tempo narracji
gatunkowe rozmycie między horrorem a kinem religijnym
zbyt schematycznie napisane postaci drugoplanowe
dialogi chwilami zbyt łopatologiczne
nie do końca wykorzystany potencjał kontrowersyjnego tematu
ostracyzm środowiska filmowego
Polecane dla:
badaczy życia Jezusa Chrystusa
zainteresowanych apokryfami i alternatywnymi wizjami treści biblijnej
amatorów mrocznych thrillerów
szukających mniej oczywistego kina religijnego
fanów Nicolasa Cage’a
miłośników mrocznego, kontemplacyjnego kina z pogranicza horroru i dramatu
widzów, którym nie przeszkadza niski budżet, jeśli stoi za nim wyrazisty koncept
nieprzejmujących się krytycznymi opiniami
teologów, księży, wiernych, bezbożników
Twórcy:
reżyseria, scenariusz: Lotfy Nathan
zdjęcia: Simon Beaufils
montaż: Monika Willi, Sophie Corra, Guillaume Fusil
muzyka: Lorenz Dangel
scenografia: Stella Giannakaki, Brendan Smithers
kostiumy: Liza K. Amorphokyria
obsada: Noah Jupe, FKA Twigs, Nicolas Cage, Isla Johnston, Souheila Yacoub, Penelope Markopoulou, Orestis Paliadelis, Elena Topalidou, Manolis Mavromatakis
tytuł oryginalny: The Carpenter's Son
produkcja: Wielka Brytania, Francja
gatunek: thriller biograficzno-religijny
rok: 2025
polska premiera kinowa: 28 listopada 2025
dystrybucja: Kino Świat
obejrzane w środę, 3 grudnia 2025 roku, o godzinie 18:00, w kinie Cinema City Sadyba Best Mall













Komentarze