„The Alto Knights”: wspomnienia emerytowanego gangusa (ocena: 5/10 - za Costello)
- Andrzej
- 10 cze
- 2 minut(y) czytania
Frank Costello – nowojorski mafioso włoskiego pochodzenia – przez lata skrywał swoją pozycję. Gdy jednak zostaje postrzelony przy hotelowej windzie, na jaw wychodzi jego konflikt ze szkolnym przyjacielem.
Filmy o tematyce gangsterskiej zapisały się w historii kina, z trylogią „Ojca Chrzestnego” na czele. Współcześnie jednak ten gatunek stracił na popularności. Próba reaktywacji okazała się takim fiaskiem, że „The Alto Knights” nawet nie pojawił się w kinach. Wcale nie tak łatwo jednoznacznie odpowiedzieć dlaczego tak się stało.
Reżyser Barry Levinson i scenarzysta Nicholas Pileggi sięgają po autentyczne wydarzenia i postacie. Odnosi się do mitu Stanów Zjednoczonych i Nowego Jorku, gdzie europejscy emigranci, często w nielegalny sposób, wykorzystywali stwarzane przez prohibicję, wojnę i rynek narkotykowy możliwości. Historia Franka Costello i Vito Genovese’a to próba refleksji nad siłą przyjaźni i lojalności, zderzonych z ambicją, żądzą władzy i pieniędzy. Opowiadana jest głównie w formie retrospekcji, momentami nawet stylizowana na kino dokumentalne. Wiele scen jest poprawnie skomponowanych i dobrze montowanych. Co ciekawe, lepiej wypadają kameralne, intymne sceny dialogowe niż przerysowane, typowo gangsterskie konfrontacje. Zdecydowanie najgorszym punktem jest finalna scena na farmie, raczej nieświadomie popadająca w groteskę.
Zadbano o odpowiednią kreację epoki. Dopracowano scenografię, charakteryzację, kostiumy, a nawet ziarnistość ekranu. Widać także staranność w odwzorowaniu stylu zachowania postaci i języka epoki. Wisienką na torcie potencjalnego sukcesu filmu miało być zaangażowanie Roberto De Niro, aktora kojarzonego z tego rodzaju kinem, do dwóch głównych ról. De Niro nie zawodzi aktorsko, wcielając się w obie role, zabieg ten nie przynosi spodziewanego efektu – jego postaci brakuje wyrazistych, dynamicznych interakcji, które niosłyby fabułę.
Ale nie De Niro kładzie ten projekt. Film momentami sprawia wrażenie przeładowanego – jakby wszystkiego było trochę za dużo. Potwierdza się stare porzekadło: dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.. Sprawdza się powiedzenie iż dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Film trafia na platformę streamingową, gdzie jest trudno oglądalny. To film zdecydowanie kinowy i brak dystrybucji sprawia iż zostanie bardzo szybko zapomniany. Do tego dochodzi klęska budżetowa, bo jednak kosztował solidne 45 milionów baksów. Mafia by czegoś takiego nie wybaczyła.
Plusy:
próba reaktywacji klasycznego kina gangsterskiego
oparta na autentycznych wydarzeniach historia
stylowa kreacja epoki i dbałość o szczegóły
charyzma Roberta De Niro
Mankamenty:
rozczarowująco mało angażująca fabuła
nadmiar retrospekcji i rozwleczone dialogi
groteskowa scena kulminacja
negatywne oceny, brak dystrybucji kinowej w Polsce, porażka budżetowa
produkcja: Stany Zjednoczone
rok: 2025
gatunek: dramat biograficzno-gangsterski
premiera: 21 marca 2025 (bez dystrybucji kinowej)
serwis: HBO Max
reżyseria: Barry Levinson
scenariusz: Nicholas Pileggi
obsada: Robert De Niro, Debra Messing, Kathrine Narducci, Cosmo Jarvis, Matt Servitto, Michael Rispoli, Robert Uricola, Frank Piccirillo, Louis Mustillo
obejrzane w poniedziałek 9 czerwca 2025 roku, po godz. 22:00 (po powrocie z Torwaru z koncertu Lary Fabian) na serwisie HBO Max
Comments