"Napoleon” – francuski gladiator (ocena: 6/10 za Waterloo)
Biografia jednej z najbardziej niejednoznacznych postaci historycznych.
We Francji trwają krwawe rozprawy z publicznym gilotowaniem na czele. Na szafot trafia dumna Maria Antonina. Tymczasem młody ambitny dowódca wojskowy pnie się po szczeblach kariery z ambicją odzyskania potęgi przez Francję.
Próba biografii kompleksowej: od rozpoczęcia przez protagonistę kariery wojskowej (kierowanie operacją wojskową w Tulonie) aż po znany wszystkim marny koniec. Ten szeroki przekrój staje się największym problemem filmu. Akcja jest rwana, wypełniania przeskokami czasowymi, opowiadana napisami na ekranie, a wiele wątków w ogóle nie znajduje kontynuacji. Dla osoby zaznajomionej z wydarzeniami historycznymi i wyczynami Bonaparte to może niekoniecznie wada (aczkolwiek oni znowu wychwycą zbyt wiele uproszczeń), ale dla przeciętnego widza chaos jest męczący. Reżyser obiecuje wersję jeszcze dłuższą, która może część tych dziur zaklei. Ale film jest już i tak za długi, momentami męczący. Problem jest bardziej z doborem scen, bo te o kopulowaniu z ukochaną wydają się zbyteczne.
W obrazie Ridleya Scotta, niewątpliwie (i bezsprzecznie w odróżnieniu od postaci Napoleona) reżysera wybitnego, Napoleon Bonaparte przedstawiony jest jako dworski głupek, nadambitny karierowicz, a wreszcie sprawca śmierci milionów żołnierzy. Jego niewątpliwy kunszt wojenny praktycznie tylko w kilku momentach jest wspominany. Pierwsza część filmu to głównie miłostki do ukochanej Józefiny oraz bezowocne oczekiwanie na potomka. Wyszczególniony jest także okres końcowy, gdzie postępowanie Napoleona to czysty egoizm prowadzący do zguby. Scott ma oczywiście prawo do takiej oceny, zresztą wielu historyków ją podziela. W Polsce bardziej jesteśmy przyzwyczajeni do oglądu Napoleona jako mistrza sztuki wojennej i tak jednoznacznie negatywna biografia może niektórych razić. Swoją cegiełkę do negatywnego obrazu dokłada gra aktorska Joaquin Phoenix, który czy to z własnej czy reżysera inicjatywy, skopiował swoją rolę Jokera. Co wcale nie oznacza braku jego kunsztu – bardziej podejście było chybione.
W największym skrócie można ocenić ten film jako genialny w zakresie scen bitewnych i miałki w zakresie scen dworskich. Szkoda, że te drugie przeważają w pierwszej części. Bo gdy na ekran „wjeżdżają” bitwy trudno oderwać wzrok od ekranu. Zadbano o najdrobniejsze szczegóły, a niektóre motywy jak chociażby sposoby komunikacji (światła w lesie, posłańcy na dwóch koniach) w owych czasach stanowią cenne ciekawostki.
Produkcja ma znakomitą promocję. Atutem jest dystrybucja na wielkim ekranie IMAX (chociaż długie siedzenie na niewygodnych nowych fotelach jest męczące). Przekłada to się na frekwencję. Opinie widzów po wyjściu nie są już jednak specjalnie entuzjastyczne.
Zalety:
+ dynamika scen bitewnych
+ dbałość o szczegóły
+ oddanie ducha epoki
+ jednoznaczne podejście do postaci Bonaparte
+ próba kompleksowej biografii
+ rozpropagowanie filmu
+ dystrybucja na wielkim ekranie IMAX
+ frekwencja
Wady:
- przeskoki czasowe
- opowiadanie napisami
- porzucane wątki
- miałkie sceny dworskie
- przeszarżowana komediowo główna rola
- wiele niedociągnięć historycznych
produkcja: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania
rok: 2023
gatunek: kompleksowa ahagiograficzna biografia historyczno-wojenno-melodramatyczna
premiera: 24 listopada 2023
dystrybucja: United International Pictures sp z o.o.
reżyseria: Ridley Scott
scenariusz: David Scarpa
zdjęcia: Dariusz Wolski
montaż: Claire Simpson, Sam Restivo
muzyka: Martin Phipps
scenografia: Arthur Max
kostiumy: Janty Yates
obsada: Joaquin Phoenix, Vanessa Kirby, Ben Miles, Ludivine Sagnier, Ian McNeice, Tahar Rahim, Rupert Everett, Paul Rhys, Mark Bonnar, Riana Duce
obejrzane z MM, 26 listopada 2023 roku o godz. 15:00, w kinie Cinema City Sadyba Best Mall w sali IMAX
Σχόλια