„Zniknięcia”: gdzie jest cała klasa? (ocena: 6/10 – za 2:17)
- Andrzej
- 18 sie
- 3 minut(y) czytania
Pewnej z pozoru zwyczajnej środy jedna z klas w amerykańskim liceum okazuje się całkowicie pusta. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że dokładnie o godzinie 2:17 w nocy siedemnaścioro uczniów niemal jednocześnie opuściło swoje domy i po prostu zniknęło. Nie pozostawili żadnych śladów – ani nagrań z kamer, ani wskazówek, co mogło się wydarzyć. Podejrzenia natychmiast padają na wychowawczynię klasy oraz jedynego ucznia, który pojawił się rano w szkole.
Kino grozy jak kania dżdżu poszukują nowych rozwiązań, aby wymagających widzów zaciekawić spełniając wygórowane oczekiwania. Stąd każda produkcja wyróżniająca się, czy to scenariuszowo, czy realizacyjnie budzi wielkie zainteresowanie i długie dyskusje. Film „Zniknięcia” aspiruje do miana jednej z najlepszych premier 2025 roku. Zawdzięcza to znakomitej reżyserii, ciekawemu scenariuszowi, wyrazistości bohaterów. A nade wszystko umiejętnemu łączeniu gatunków.
Intrygujący punkt wyjścia w zasadzie jest materiałem na osobny film. Okoliczności wydarzeń ukazane są w dość łopatologiczny sposób, poprzez stonowaną narrację z offu. Ujawniony jest również fakt, że finalnie dzieci się nie znajdą, a zaniedbania policji powodują zamiatanie tematu pod dywan. Wydawałoby się – koniec historii. Jednak po tym wstępie zaczyna się zabawa konwencją kina mozaikowego. Scenariusz podzielony jest na rozdziały odnoszące się do postaci, które mają wpływ na samo wydarzenie oraz proces jego rozwikłania. Naturalnym bohaterem staje się nauczycielka, policjant, rodzic, uczeń, ale w trakcie pojawiają się także postacie nowe i nieoczywiste.
Siłą scenariusza jest charakteryzacja postaci. Są one wyraziste i niejednoznaczne. Nawet gdy w punkcie wyjścia współczujemy nauczycielce, bo wiadomo, iż nie doprowadziła do porwania uczniów o tej samej porze (chociaż zrozpaczeni rodzice tak to odbierają), to w trakcie rozwoju akcji jej postać wcale nie okazuje się krystaliczna. Ciekawym rozwiązaniem jest również obserwowanie tych samych scen z różnych perspektyw. Oczywiście jest to zabieg już stosowany w kinie, ale nawet reżyser nie sili się na oryginalność i wręcz celowo charakteryzacją aktorów nasuwa skojarzenia z filmami, którymi się inspirował. Wiarygodnie wypada aktorstwo, a kilka kreacji to prawdziwe perełki – a nie jesteśmy w filmie ambitnym, a raczej rozrywkowym.
Produkcja korzysta na różnorodności gatunków. W zasadzie to, że jest horrorem wychodzi dopiero w końcówce, chociaż od razu można podejrzewać, że takie wydarzenie ociera się o jakieś zjawisko paranormalne. Jednak formalnie film rozpoczyna się jako dramat całej społeczności – w końcu ginie siedemnaścioro młodych osób, po czym staje się klasycznym kryminałem mającym wyjaśnić zagadkę. Dopiero w końcówce pojawiają się elementy gore, czy wręcz z gatunku filmów zombie. W dalszej części film nie unika komedii, groteski, farsy, co wychodzi dobrze także ze względu na doświadczenie reżysera.
To, co się nasuwa w trakcie oglądania to sugestia zaczerpnięcia literackiego scenariusza. Wręcz całość stylizowana jest na klimat mistrza grozy Stephena Kinga. Tymczasem okazuje się, że scenariusz jest w pełni oryginalny. Chociaż reżyser Zach Cregger w licznych wywiadach wprost odnosi się do filmów, którymi się inspirował.
To dobrze, gdy film wzbudza wiele emocji i komentarzy. Może „Zniknięcia” (mocno ograniczony polski tytuł) nie otwierają nowej furtki w kinie grozy. Jednak stanowią solidny wkład w jego rozwój.
„Zniknięcia” to odżywczy powiew w szeroko rozumianym kinie grozy, intrygująca mieszanka kryminału, dramatu i grozy, która bawi się formą trzymając widza w niepewności. Mistrzowska reżyseria, mozaikowy scenariusz, wyrazistość bohaterów i zagadka kryminalna. A nade wszystkim szalona mieszanina gatunków. Do obejrzenia koniecznie w kinach.
Atuty:
reżyseria
scenariusz
mieszanina gatunków
wyrazistość postaci
konsekwentnie budowana atmosfera niepokoju
mozaikowa forma narracji
czytelny podział na rozdziały
przekonujące aktorstwo
trafne dialogi i naturalny język postaci
świadome nawiązania do klasyki gatunku
dobre tempo
sugestywna muzyka
realizacja dźwięku
kamerowanie i montaż
dziecięcio-baśniowa narracja z offu jako wprowadzenie do fabuły
wielość interpretacji
Mankamenty:
zaczerpnięte pomysły
wymaga koncentracji
szybkie odsłonięcie tajemnicy
zbyt dosłowne metafory społeczne
dostrzegalne luki w narracji
nie do końca wybrzmiewający wątek rodziców
ograniczony rozwój niektórych postaci drugoplanowych
stylizowanie na adaptację książkową
mało odkrywczy polski tytuł
Polecane dla:
fanów kryminałów, horrorów, kina grozy
akceptujących mieszaninę gatunków
oczekujących w kinie nowych rozwiązań scenariuszowych
osób zainteresowanych tematyką zaginięć i reakcji społecznych
lubiących filmy z podtekstami społecznymi
czytelników Stephena Kinga
widzów otwartych na dyskusje o filmach po seansie
nauczycielek, dyrektorów szkół, rodziców, policjantów i… narkomanów
Twórcy:
reżyseria, scenariusz: Zach Cregger
obsada: Julia Garner, Josh Brolin, Alden Ehrenreich, Benedict Wong, Amy Madigan, Austin Abrams, Cary Christopher, June Diane Raphael, Justin Long
tytuł oryginalny: Weapons
produkcja: Stany Zjednoczone
rok: 2025
gatunek: horror, thriller, kryminał, fantasy, komedia, dramat, baśń
premiera: 8 sierpnia 2025 roku
dystrybutor: Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.












Komentarze