„Sign 'o' the Times”: Prince na estradzie (ocena: 8/10 – za perkusistkę)

Andrzej
3 godziny temu
3 minut(y) czytania

Zapis jednego z najbardziej zmysłowych show koncertowych.

Materiał powstał podczas europejskiej trasy promującej album „Sign o’ the Times”, uważanej za szczytowe osiągnięcie artysty. Część scen nagrano podczas koncertów w Rotterdamie i Antwerpii, a część – w studiach Paisley Park.

Ten filmowy zapis koncertu Prince’a, pierwotnie zrealizowany w 1987 roku, od lat uchodzi za jedno z najefektowniejszych muzycznych widowisk w historii kina. Także współcześnie zachwyca, udowadniając, że Prince nie tylko komponował i występował, ale również reżyserował spektakularne show, z chirurgiczną precyzją odtworzył koncertową atmosferę. Dzięki temu film łączy w sobie autentyczną energię live show z kontrolą i dramaturgią rodem z kina.

Prince kreuje spektakl totalny. Kostiumy, nasycone kolorem światła i choreografia tworzą aurę zmysłowości i teatralności. Aluzje erotyczne stają się naturalnym językiem sceny, a każda poza i gest podkreślają cielesność i ekspresję muzyki. Zespół nie jest tłem – to pełnoprawni partnerzy, których zaangażowanie kamera wyłapuje z niezwykłą intensywnością.

Jednym z najjaśniejszych punktów filmu są kobiety. Sheila E., charyzmatyczna perkusistka i wokalistka, daje popis wirtuozerii i energii – jej solówki na bębnach wywołują dreszcze, a charyzma na scenie dorównuje samemu Prince’owi. W duecie z nim tworzy elektryzującą chemię, która dodaje widowisku siły i sensualności. Obok niej na scenie błyszczy Cat Glover – tancerka, raperka i wokalistka – która wnosi do spektaklu teatralną ekspresję i młodzieńczy bunt, a także mocno skąpe stroje. Nadają koncertowi dodatkowy wymiar, pokazując, że Prince tworzył artystyczne wspólnoty, w których kobiety miały centralne, a nie marginalne miejsce.

Ogromne znaczenie ma montaż – szybki, rytmiczny, ale nigdy przypadkowy. Każde cięcie współgra z muzyką, nadając obrazowi dynamikę równą koncertowi. Dzięki temu widz oglądając show zostaje wciągnięty w jego dynamiczny klimat.

Setlista to imponujący przekrój przez twórczość Prince’a z końca lat 80. Obok tytułowego „Sign o’ the Times”, który wybrzmiewa jak gorzki komentarz społeczny do epoki, znalazły się funkowy „Housequake”, poruszający „The Cross”, uwodzicielskie „If I Was Your Girlfriend” i „Hot Thing” oraz wielkie przeboje: „U Got the Look” z udziałem Sheeny Easton i „I Could Never Take the Place of Your Man”. To utwory, które w filmie pulsują jeszcze większą siłą – nie tylko jako piosenki, ale jako elementy widowiska o erotycznym, zmysłowym napięciu i nieskrępowanej radości grania.

Powrót w 2025 roku „Sign O’ The Times” na ekran kinowy to wydarzenie, którego nie można przegapić. Pokazy w technologii IMAX są doświadczeniem z pogranicza koncertu i kina. Krystalicznie czysty obraz, głębia kolorów i potężny dźwięk przestrzenny sprawiają, że publiczność czuje się niemal tak, jakby stała na scenie obok Prince’a. To powrót do epoki, gdy koncert był jednocześnie rytuałem, kinem i zmysłowym performansem.

„Sign O’ The Times” w nowej odsłonie to nie tylko podróż sentymentalna dla wiernych fanów. To także zaproszenie dla młodszych widzów, by odkryli Prince’a w momencie jego artystycznej dominacji. Film pozostaje świadectwem geniuszu, którego intensywność ani trochę nie blaknie z upływem lat.

Plusy:

erotyczne podteksty
koncertowy klimat
zaangażowanie zespołu
kostiumy i charakteryzacja
setlista pełna hitów
dynamiczny montaż
wznowiona dystrybucja - wersja IMAX

Mankamenty:

forma stricte koncertowa, bez klasycznej narracji fabularnej
brak „Purple Rain” – film koncentruje się wyłącznie na materiałach z „Sign o’ the Times”

Propozycja dla:

fanów Prince’a
miłośników muzyki lat 80.
kinomanów i melomanów
widzów ceniących zmysłowe i prowokacyjne widowiska

Twórcy:

reżyseria: Prince, David Hogan, Albert Magnoli
zdjęcia, montaż: David Hogan
występują: Prince, Sheena Easton, Sheila E., Dr. Fink, Miko Weaver, Levi Seacer Jr., Eric Leeds, Atlanta Bliss, Wally Safford