

„Państwo Rose”: lepszy kucharz niż architekt (ocena: 4/10 – za katastrofę)
film, podczas oglądania którego aż bolą oczy i zęby: od naciąganego scenariusza, poprzez fatalne dialogi, po zupełne zagubienie solidnych aktorów


„Paw zwyczajny”: pożar meleksa (ocena: 4/10 – za Wiedeń)
Film specyficzny, ze szczątkową fabułą, jakby zlepkiem scen. Trudno się identyfikować z protagonistą, trudno też zrozumieć intencje twórców


„Sorry, Baby”: rok pod znakiem… (ocena: 4/10 – za gwałt)
Kameralny dramat kobiecy, historia opowiedziana jest w sposób niedopowiedziany, momentami nużący i mało angażujący


„Sign 'o' the Times”: Prince na estradzie (ocena: 8/10 – za perkusistkę)
Zmysłowe show koncertowe. Film pozostaje świadectwem geniuszu, którego intensywność ani trochę nie blaknie z upływem lat.


„Słone lato”: gorące mleko (ocena: 6/10 – za hipochondrię)
kameralne, subtelnie prowadzone kino kobiece – opowieść o przywiązaniu, które zaczyna dusić, o potrzebie wyzwolenia spod rodzinnych zależności i o pierwszych oznakach młodzieńczej namiętności


„Boska Sarah Bernhardt”: schyłek życia wielkiej gwiazdy (ocena: 5/10 – za tremę)
biografia, która nie potrafi przekonać ani do protagonistki, ani do samego filmu, zabieg opowiadania w formie retrospekcji zaburza rytm, a całość cierpi na wyraźne braki budżetowe.


„Iris i mężczyźni”: seks mężatki (ocena: 4/10 - za libido)
film o poszukiwaniu kobiecego libido w okresie dojrzałym


„Dziewczyna z Kolonii”: historia jednego koncertu (ocena: 6/10 - za fortepian)
połączenie dramatu obyczajowego, opowieści o dojrzewaniu i historii jednego z najważniejszych wydarzeń muzycznych


„Pewnego razy w Paryżu”: przed wieżą Eiffla (ocena: 4/10 - za Adèle)
chaotyczna, nie angażująca, monotonna historia, wyraźne braki budżetowe, słaba charakteryzacja, kostiumy, scenografia


„Rytuał”: egzorcyzm 1928 (ocena: 6/10 - za Pacino)
oparte na faktach, pomimo wyeksploatowania tematu wciągająca, z interesującą rolą Al Pacino, przesadzony montaż