"Dusza idealna": lekarka (ocena 6/10 za śmierć)
- Andrzej
- 12 minut temu
- 2 minut(y) czytania
Komediodramat na granicy życia i śmierci.
Samotna kobieta Elsa pracując jako lekarka na oddziale paliatywnym codziennie obcuje z ludzkim odchodzeniem. W pracy jest spokojna i opanowana, ale jej wewnętrzny świat pełen jest niepokoju i tęsknoty. Wszystko zmienia spotkanie z Oscarem – mężczyzną, który staje się katalizatorem dla jej emocji i zmusza ją, by na nowo przyjrzała się własnemu życiu. Ich relacja, podszyta absurdem, przeradza się w pełną ciepła, ironii i melancholii podróż ku pojednaniu z życiem i śmiercią.
Fabularny debiut francuskiej reżyserki Alice Vial, doświadczonej w produkcji krótkometrażowej, zachwyca nie tylko samym scenariuszowym pomysłem wyjściowym, ale umiejętnym balansem pomiędzy zabawną, momentami groteskową historią metafizyczną, a głębszymi rozważaniami o przemijaniu, samotności i kontaktach interpersonalnych. W świecie, w którym kino o śmierci najczęściej przybiera mroczne barwy, Vial proponuje coś zaskakująco odmiennego – film, który z przemijania czyni temat przewrotnie lekki, a z kontaktu z nieznanym – źródło humoru, wzruszeń i zadumy. Kkino z pogranicza – życia i śmierci, śmiechu i łez, groteski i szczerości.
Reżyserka pokazuje dojrzałość i świeżość spojrzenia. Znakomicie wyważa tonację – gdy film ma bawić, robi to z wdziękiem, gdy wzruszać – nie popada w tani sentymentalizm. Dialogi brzmią naturalnie, pełne są subtelnych obserwacji o samotności, empatii i ludzkiej potrzebie bliskości.
Na szczególne uznanie zasługuje duet aktorski – tytułowa Elsa i jej zmarły towarzysz tworzą relację, która przykuwa uwagę od pierwszej sceny. Nie sposób też nie wspomnieć o drugoplanowych rolach, które, choć epizodyczne, budują niezwykle bogaty świat filmu. Całość dopełnia muzyka – istotna również w kontekście fabuły.
„Dusza idealna” to kino inteligentne, wzruszające i pełne życia – nawet jeśli mówi o śmierci. Udowadnia, że można o rzeczach ostatecznych opowiadać z humorem, bez patosu, z czułością dla ludzkich słabości. To jeden z tych filmów, które po seansie zostawiają widza w milczeniu – ale z uśmiechem. Zdecydowanie warto zobaczyć – choćby po to, by przypomnieć sobie, że śmierć nie musi kończyć rozmowy, a życie to czasem tylko inny wymiar kontaktu z tymi, których kochamy.
reżyseria: Alice Vial
scenariusz: Alice Vial, Jean Toussaint Bernard
zdjęcia: Julien Poupard
montaż: Baptiste Ribrault
obsada: Magalie Lepine Blondeau, Jonathan Cohen












Komentarze