"Bracia ze stali” – braci się (nie) traci (ocena: 7/10 – za wrestling)

Rodzinna saga z amerykańską rozrywką zapaśniczą w roli głównej.

Apodyktyczny ojciec, pobożna matka, i czwórka związanych ze sobą braci – trzech sportowców i jeden muzyk. Na początku 1980 roku wygląda że wszystko idzie w dobrym kierunku: jeden pretenduje do tytułu mistrza wrestlingu, drugi go wspiera, trzeci pobił rekord juniorów w rzucie dyskiem i przygotowuje się do olimpiady w Moskwie, a czwarty z sukcesami koncertuje. Jednak jak głosi fama ciąży nad nimi klątwa.

To film rodzinny. To film sportowy. To film amerykański. Historia rodziny którą kieruje ojciec, z niespełnionymi ambicjami, z apodyktycznym i mało dydaktycznym (współcześnie nie do przyjęcia) podejściem do wychowania. Wymaga od swoich dzieci doskonałości i sukcesu sportowego. Początkowo wszystko idzie dobrze. Ale klątwa która rzekomo wisi nad rodziną nieuchronnie czeka na swój czas. Pomimo trudnej młodości, a może właśnie dzięki niej, bracia są niezwykle z sobą związani. Nawet rywalizacja narzucona im przez ojca nie zrywa więzów. Wyrastają na twardych mężczyzn, odpornych na niepowodzenia, ale do czasu.

Amerykański styl przejawia się zarówno w narodowej rozrywce, jaką jest wrestling, ale także modelu rodziny z dominującą rolą męską i dążeniu do sukcesu – często za wszelką cenę. Film skupia się na rodzinnych interakcjach, przyjmując stosunkowo kameralny klimat. Dynamiki nadają wydłużone sceny gal zapaśniczych, z drobiazgowym odwzorowaniem samych walk – często wyjątkowo brutalnych.

Biograficzny pierwowzór jest w dużej mierze utrzymany, chociaż amerykański widz dostrzeże uproszczenia i nieścisłości. W Europie zapewne nikt nie kojarzył wcześniej takich sportowców i nie zwróci na to uwagę. Problemem jednak jest ukazanie samego wrestlingu. Jak wiadomo nie jest to stricte sport, raczej wyreżyserowane przedstawienie. Oczywiście zawodnicy muszą być odpowiednio przygotowani, ale z góry wynik walki jest ustalony. Tymczasem z filmu wynika jakby byli bokserami walczącymi o pas mistrzowski. Widać w filmie znajomość przez twórców zasad wrestlingu, stąd nie wiadomo skąd pomysł na taki fałszywy przekaz.

Ze względu na charakter, ukierunkowanie na ukazanie postaw bohaterów, to film wymagający aktorsko. Zdecydowanie wyróżnia się w roli ojca Holt McCallany, który jest równie apodyktyczny (mało pozytywny dla widza), co zapewne w rzeczywistości. Pomimo że to synowie są głównymi bohaterami historii, w każdej scenie wisi nad nimi cień ojca. Warto odnotować ich idealne przygotowanie do roli, w końcu nie tak łatwo nabrać masy charakterystycznej dla zawodnika wrestlingu.

Film stylizuje się w każdym aspekcie na koniec ubiegłego wielu. Także realizacyjnie. Kamera jest bardzo blisko – wprowadzając widza w postać bohatera. Ciekawy przenikający się montaż, obecnie praktycznie już nie stosowany nadaje nutę sentymentalizmu. Brakuje może mocniej uwypuklonej muzyki, szczególnie w kontekście kariery tego czwartego – niesportowca.

Pomijając jeden aspekt błędnego ukazania wrestlingu jako sportu poważnego, to film wciągający i angażujący. Trochę się dłuży, kilka scen jest niepotrzebnych, jedna może odrzucić swoim patetyzmem religijnym. Widać ukierunkowanie na rynek amerykański, ale w Polsce też był okres popularności wrestlingu. I wielu widzów odnajdzie się w rodzinnych klimatach, nie zawsze niestety pozytywnie.

Zalety:

+ braterskie przywiązanie

+ duch apodyktycznego ojca

+ realizacja walk zapaśniczych

+ angażująca historia

+ amerykański klimat

+ wiarygodne aktorstwo

+ bliskie kamerowanie bohaterów

+ staroświecki montaż

Wady:

- poważne ukazanie wrestlingu

- przeskoki czasowe i niedopowiedzenia

- przeciągnięte

- zbyteczne sceny

- marginalizacja postaci kobiecych

tytuł oryginalny: The Iron Claw

produkcja: Stany Zjednoczone

rok: 2023

gatunek: biograficzny dramat rodzinno-zapaśniczy

dystrybucja: Gutek Film

premiera: 16 lutego 2024

reżyseria, scenariusz: Sean Durkin
obsada: Holt McCallany, Zac Efron, Jeremy Allen White, Harris Dickinson, Maura Tierney, Stanley Simons, Lily James, Cazzey Louis Cereghino, Chavo Guerrero Jr.