"Czerwone Maki” – Monte Cassino (oceny: Woda 5/10, Ogień 7/10 – za waleczność)
Polskie patriotyczne kino wojenne odarte z patetyzmu.
Jędrek - młody niepokorny Polak, targany wojenny perypetiami: od Związku Radzieckiego, poprzez Iran, trafia do Włoch - w miejsce stacjonującej armii Władysława Andersa. Tam za przykry incydent z wojskowym, zostaje skierowany do pomocy korespondentowi wojennemu dokumentującemu szykowaną ofensywę na wzgórza Monte Cassino.
Owiana legendą szarża polskiej armii na niezdobyte, a kluczowe w kontekście umożliwienia aliantom frontu na Rzym, wzgórza z klasztorem Monte Cassino, to materiał na patetyczne, niebezpiecznie patetyczne, kino wojenne. Zapewne dlatego była do tej pory omijane przez filmowców, nawet w okresie powojennym. Ostatnie lata przyniosły jednak wzrost zapotrzebowania, a także środków budżetowych, na przypominanie szczytnej historii. Stąd nieuniknione było pojawienie się takiej produkcji. „Czerwone maki” w reżyserii Krzysztofa Łukaszewicza po raz drugi parającego się tematyką wojenną (solidna "Karbala", rozczarowujące „Orlęta. Grodno ’39”) - film udany w połowie (drugiej połowie), pokazuje jak trudne to przedsięwzięcie.
Kluczowym zamysłem, zmieniającym perspektywę bohaterstwa polskiego żołnierza, było wybór na protagonistę postaci nie do końca chwalebnej, raczej samolubnej, stawiającej na pierwszym miejscu własny, a nie wspólny interes ojczyźniany. Film rozpoczyna scena, gdy Jędrek skupiony na pomocy swoim najbliższym, dopuszcza się kradzieży. Także po zetknięciu z armią Andersa nie podziela polskiego patriotyzmu, wręcz jest wycofany. Po części lepiej ocenia sens umierania za aliantów od prostego żołnierza. Te rozterki głównej postaci nadają filmowi inny wymiar. Nie ma tutaj bohaterstwa i wielkiego triumfu, jest śmierć, ból i poczucie oszukania przez sojuszników. Jest także pewna przemiana i refleksja protagonisty (celowo należy tutaj unikać sformułowania „bohatera”). Jakimś cudem udaje się ten wątek zamknąć w zrębie historyczno-wojennym.
Taki zabieg wymagał jednak wydłużonej charakteryzacji, zarówno postaci Jędrka, jak i sytuacji wojennej. Przez co pierwsza część filmu jest mało udana, jak na formułę kina wojennego zwyczajnie nudna i przeciągnięta. Naciągany wątek melodramatyczny. Mało czytelne przedstawienie taktyki – w bardzo słabej scenie omawiania możliwych wariantów ataku. Także pierwsze sekwencje wojenne są mało czytelne. Szczególnie te nocne, na których mało co widać, a epatowanie okropieństwami wojny lepiej wypada w scenach dziennych.
Warto jednak przebrnąć przez te słabsze fragmenty. Scena finalnego ataku, z dramatem saperów, czołgistów i piechoty, zrealizowana jest na dotąd niespotykanym w polskim kinie wojennym poziomie. Czytelna, angażująca i wiarygodna. Przeznaczone na film środki zostały wykorzystane na to co najlepiej oddaje realia: charakteryzację, scenografię, kostiumy i realizację dźwięku. Zrezygnowano natomiast z gwiazdorskiej obsady, główne role grają młodzi aktorzy, mało znani szerszej publiczności. I może dzięki temu wypadają wiarygodnie.
„Czerwone maki” należy uznać za solidną próbę oddania polskiej tragedii II Wojny Światowej. Historyczne świadectwo kontrowersyjnych decyzji skutkujących śmiercią setek polskich żołnierzy. Film drobiazgowy realizacyjnie, ambitny charakterologicznie, finalnie angażujący w losy bohaterów. Trafnie oddający prawdę historyczną. Szkoda, że przechodzi przez kina bez większego zainteresowania, aż przykro patrzeć na puste sale podczas seansów. Wiele nieudolnych produkcji historyczno-patriotycznych najwyraźniej zrobiło swoje.
Zalety:
+ dylematy i przemiana protagonisty
+ ukazanie różnorodności postaw
+ obraz sytuacji polskiej armii w trakcie IIWŚ
+ wiarygodność historyczna
+ dopracowana sekwencja finalnego ataku
+ ukazana skala strat w natarciu na Monte Cassino
+ krwawy obraz wojny
+ charakteryzacja
+ kostiumy
Plusy:
- przeciągnięta faza początkowa
- mało czytelna taktyka i walki nocne
- miałki wątek melodramatyczny
- za mało misia Wojtka
- przygnębiająca frekwencja
produkcja: Polska
rok: 2024
gatunek: dramat wojenno-historyczny
premiera: 5 kwietnia 2024
dystrybucja: Kino Świat
reżyseria, scenariusz: Krzysztof Łukaszewicz
zdjęcia: Arkadiusz Tomiak
montaż: Michał Czarnecki
scenografia: Marek Warszewski
kostiumy: Agnieszka Sobiecka, Maciej Pakuła
muzyka: Maciej Dobrowolski
dźwięk: Wojciech Ślusarz
obsada: Nicolas Przygoda, Magdalena Żak, Michał Żurawski, Bartłomiej Topa, Leszek Lichota, Szymon Piotr Warszawski, Zbigniew Stryj, Dariusz Toczek, Mateusz Banasiuk, Radosław Pazura
obejrzane z MM, w poniedziałek 8 kwietnia 2024 roku, o godzinie 17:00, w kinie Cinema City Promenada
Comments