„Honey”: rodzinna patologia (ocena: 5/10 — za dziadka)
- Andrzej
- 1 lis
- 1 minut(y) czytania
Nastoletnia Honey zaczyna naukę w nowej szkole i ma kłopot z adaptacją. Jej życie komplikuje się, gdy niespodziewanie pojawia się dziadek uznany wcześniej za zmarłego.
To opowieść o dorastaniu w świecie dorosłych, którzy zawodzą. Bohaterka uczy się samodzielności, a relacje z ojcem zapatrzonym w uprawę zioła, z matką, z chorą siostrą i z dziadkiem w domu opieki wymagają od niej dojrzałości ponad wiek.
Film proponuje podwójną perspektywę: z jednej strony pokazuje tematy ważne dla młodych widzów (nowa szkoła, choroba w rodzinie, konflikty), z drugiej — nieedukacyjne postawy dorosłych. Dziadek obciążony przeszłością i ojciec racjonalizujący przestępstwo „walką z systemem” nie są wzorcami. Ta odwrócona hierarchia z jednej strony akcentuje odpowiedzialność protagonistki, z drugiej może budzić wątpliwości wychowawcze. Choć może też stanowić punkt wyjścia do rozmowy o granicach i konsekwencjach.
Realizacyjnie to proste kino familijne. Wyróżnia się co najwyżej wiarygodnym aktorstwem. Nie trafiło do szerokiej dystrybucji, ale bywa promowane przez dystrybutorów. Pytanie, czy to dobry kierunek w pracy z młodzieżą, pozostaje otwarte.













Komentarze