„Rodzinna zamiana ciał” – największe odkrycie w historii ludzkości (ocena 7/10)

Pomysłowa i inteligentna, acz wymagająca i od twórców i widzów, komedia. Rodzinna.

Państwo Morelowie: tatuś właściciel wydawnictwa, mama pielęgniarka, zbuntowana córka, nastolatek nerd i mała dziewczynka – podczas wizyty w wesołym miasteczku nie mogą dojść do porozumienia. Marzą im się zmiany, ale nie takie jakie odkrywają po przebudzeniu.

Bardzo ciekawy motyw, chociaż już wielokrotnie przerabiany, ale jeszcze nigdy w takiej skali zakręcenia. Twórcom udaje się szybko przedstawić wyrazistych bohaterów, a następnie sprawnie poprowadzić fabułę po zmianach. Stosują proste środki przekazu jak karteczki na głowie, czy koszulki z wizerunkiem „odpowiedniej” osoby. Widz musi być czujny, ale nie jest trudno wychwycić smaczki. To także zasługa znakomitego aktorstwa – jak zwykle „przebieranki” sprzyjają dobrym aktorom.

Film nie ogranicza się tylko do głupawej komedii o zamianie ciał. Wykorzystuje ten motyw do ukazania postaw społecznych: zapracowany mąż, zaniedbywana żona, zbuntowana nastolatka, wyluzowany młodzieniec, dziecko z lękami. Już sam motyw przespania się z facetem, który przyprawia rogi jest ciekawym pomysłem. Na plus scenariusza należy zaliczyć także, że potrafi wybrnąć z całego galimatiasu pomysłowym suspensem i finałem.

Niestety ta wyróżniająca się komedia nie znalazła odpowiedniego podejścia dystrybutora. Premiera po dwóch latach, akurat na ubogi kinowo weekend majowy raczej nie zapełni kin. Ale za to stanowi bardzo miłą niespodziankę dla tych nielicznych, którzy się zdecydują.