„Magic Mike: Ostatni Taniec”: imitacja seksu (ocena: 4/10 – za choreografie)
Taniec, taniec, taniec. A scenariusz gdzie?
Bankrutujący po pandemii młody mężczyzna przypomina sobie o epizodzie ze swojego życia. Namówiony przez bogatą kobietę wykonuje erotyczny taniec za 6 tys. dolarów. Zachwycona milionerka angażuje go do tanecznego przedstawienia na deskach londyńskiego teatru.
Od pierwszej sceny – mądrości z offu, przez cały film razi chaos scenariusza i drewniane dialogi. Interakcje pomiędzy bohaterami są iluzoryczne. Próba dopisania jakiegoś wątku, chociażby pedantycznej urzędniczki, rażąco nieudolne. Co prawda jest o tyle ambitniej, że akcja przenosi się z klubu nocnego do teatru. Scenariuszowo niewiele z tego jednak wynika.
Sceny tańca porywają i po części rekompensują męki oglądania tej produkcji. Zarówno swoimi erotycznymi podtekstami, jak choreografią – najlepsza w całym filmie aseksualna scena w autobusie. Tylko po co tańczyć jak można się bzykać, tak samo jak po co kręcić takie filmy, jak można wyprodukować solidnego pornosa … Oby to filmowo był już „ostatni taniec” tej tandetnej serii.
Film przyciąga nazwiskiem Salmy Hayek. Niestety jest ona koszmarna w tej produkcji, w dodatku sili się na sztuczny akcent. Przy niej to Channing Tatum wygląda jak aktor pełną gębą.
Zalety:
+ namiętność erotyczna tańca
+ scena w autobusie
+ energia występu scenicznego
+ teatr zastępuje klub nocny
+ przyzwoity Channing Tatum
Wady:
- chaotyczny scenariusz
- fatalne dialogi
- wydumane interakcje
- głupawa narracja z offu
- rozczarowanie Salmą Hayek
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Magic Mike's Last Dance
produkcja: Stany Zjednoczone
rok: 2023
premiera: 10 lutego 2023
gatunek: erotyczny musical
reżyseria: Steven Soderbergh
scenariusz: Reid Carolin
obsada: Channing Tatum, Salma Hayek, Nancy Carroll, Caitlin Gerard, Gavin Spokes
Komentarze