„Komar” – krwawa uczta (ocena 6/10)
Polska produkcja w amerykańskim wydaniu – z wyróżnieniem na festiwalu w Wenecji.
Pracownik Wall Street ukąszony na firmowej imprezie przez komara zaczyna mieć opuchniętą twarz i dziwne wizje. W tle walka o nominacje do wyścigu prezydenckiego 2008 Obamy i Clintonowej.
Klimatyczny film, na granicy absurdu, wypalenia zawodowego, a może nawet science-fiction. Główny bohater, o ile nie jest nim komar, to przedstawiciel żądnych zysków zarządzających funduszami giełdowymi: młody, pewny siebie, ale zafiksowany na punkcie systemu giełdowego. Drobne wydarzenie, jakim jest ukąszenie komara, a może zaproszenie pięknej kobiety do sterylnego mieszkania, rozpoczyna sekwencje wydarzeń powodujących uszczerbek na jego wizerunku, zarówno fizycznym jak i zawodowym.
Na granicy realiów i ułudy. Film operuje przesadną kameralnością i monotonią, jednak opakowaną znakomitą sterylną scenografią i perfekcyjną charakteryzacją głównego bohatera. Wykorzystanie konceptu jest może w pewnym momencie rozczarowujące, szczególnie końcówka filmu przeciągnięta i zbyt zawiła. Jednak klimat niedopowiedzeń pozostaje. W pewnym momencie oglądanie tego filmu powoduje wręcz swędzenie – tak jest wyrazisty.
Bardzo ciekawe jest również tło polityczne – przed prawyborami partii demokratycznej sprzed 12 lat. Mało kto obecnie pamięta jak zażarta była rywalizacją Baracka Obamy z Hilary Clinton o nominacje (akurat film pojawia się w okresie walki wyborczej o Biały Dom – równie zaciętej). Co prawda ten wątek pojawia się tylko w zajawkach telewizyjnych, ale przypomina te czasy. Niewykorzystany jest natomiast wątek giełdowy – automatyczne systemy, zawirowania na rynkach, spekulacje i manipulacje – to jest jedynie zarysowanie jako powód kłopotów protagonisty. Wydaje się że temat mógł zostać pogłębiony, odnosi się bowiem do kryzysu finansowego 2007 - w końcu w wielu filmach jest znakomicie wykorzystywany.
To ciekawa produkcja ze względu na sposób powstania. Polski, młody, mało znany reżyser, mieszkający w Los Angeles zdecydował się na angaż znanych zagranicznych aktorów i produkcję ze stosunkowo wysokim budżetem, ale także ze wsparciem polskich środków. Jeżeli uda mu się wybić w USA może być o nim głośno, chociaż chyba jednak musi dopracować warstwę narracyjną swoich filmów. W każdym razie obecność tej produkcji na festiwalu w Wenecji jest jego sukcesem –a w dodatku został jak najbardziej słusznie wyróżniony za zdjęcia. Czy polska publiczność będzie mogła go obejrzeć – z takimi sukcesami jest na to szansa także w kinach, pod warunkiem opanowania sytuacji epidemiologicznej.
Plusy:
+ koncept
+ niesamowite ujęcia
+ charakteryzacja
+ realizacja dźwięku
+ ciekawe dialogi
+ kontekst polityczny
Minusy:
- zbyt zakręcone
- przesadnie kameralne
- niewykorzystany motyw giełdowy
- przeciągnięty
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Mosquito State
produkcja: Polska, Stany Zjednoczone
rok: 2020
gatunek: dramat
dystrybucja: Kino Świat
festiwale: Wenecja, Genewa, Nowe Horyzonty
· reżyseria: Filip Jan Rymsza
· scenariusz: Filip Jan Rymsza, Mario Zermeno
· zdjęcia: Eric Koretz
· montaż: Andrew Hafitz, Bob Murawski, Wojciech Janas
· scenografia: Paulina Szpila
· kostiumy: Katarzyna Lewińska
· muzyka: Cezary Skubiszewski
· scenografia: Marek Warszewski
· obsada: Beau Knapp, Charlotte Vega, Jack Kesy, Olivier Martinez, Audrey Wasilewski, Daisy Bishop
Comentarios