

„Zwierzogród 2”: królik i lisek – partnerzy w kryzysie (ocena: 5/10 za rysia)
przykład animacji skrojonej pod fanów: szybkie, głośne, dopracowane realizacyjnie, lecz pozbawionego oryginalności i nowych pomysłów.


„Norymberga”: proces Göringa (ocena: 8/10 — za przestrogę)
Pozostawia przesłanie dla współczesności, ukazując genezę zła, ale także słabości systemów demokratycznych i rzekomej sprawiedliwości w procesach sądowych. Zapewne będzie o nim głośno w trakcie kampanii oscarowej.


„Kontinental ‘25": bezdomny sportowiec (ocena: 5/10 — za dinozaury)
mocno stępione ostrze rumuńskiego kina społecznego – chyba najsłabszy film w karierze Radu Jude, najlepszego współczesnego przedstawiciela tego nurtu


„Bone Lake”: dwie pary (ocena: 6/10 — za jezioro)
ma spore pokłady erotyzmu, własny klimat, urok oraz ładne plenery i wnętrza, choć w końcówce raczej niepotrzebnie przeradza się w klasyczny horror gore


„Bugonia”: porwana Emma Stone (ocena: 7/10 — za Lanthimosa)
Lánthimos łączy thriller z kryminałem i czarną komedią, wprowadzając krytykę korporacji i ekologiczny motyw pszczół.


„Birk i Magna – Mroczny sekret jaskini”: ochrona środowiska (ocena: 6/10 — za blondynę)
sprawdza się jako kino inicjacyjne: o dojrzewaniu, zaufaniu, lojalności i o tym, że pytania zadawane dorosłym bywają niewygodne, ale konieczne


„Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai: Licz do czterech”: gorące krzesła (ocena: 5/10 — za klauna)
Dorosło wraz ze swoimi bohaterami, ale wciąż nie wyzbyło się idiotycznego scenariusza. To film rozdarty między dojrzalszą opowieścią o dorastaniu a konsekwentnie powtarzaną tezą całej serii o skrajnej głupocie dorosłych.


„Rosario”: noc z trupem (ocena: 5/10 — za Palo)
ostatecznie zostaje w głowie bardziej jako ciekawy szkic niż pełnoprawny, dojrzały horror


„Czarny telefon 2”: obóz zimowy (ocena: 6/10 — za chłód)
kontynuacja kameralnego pomysłu, film z ery przedsmartfonowej, budek telefonicznych, sugerujący, że w piekle będzie przeraźliwie zimno


„Ostatni wiking”: reaktywacja The Beatles (ocena: 6/10 – za Jensena)
kino, które pokazuje, że nawet jeśli świat traci rozum, wciąż można się z niego śmiać – najlepiej przy dźwiękach The Beatles











