"Vika!” – Wirginia Szmyt (ocena: 6/10 – za didżejkę)
Starość to nie kwestia wieku, a roku urodzenia.
Pomimo swojego wieku, ponad 80 lat, Wirginia Szmyt wciąż jest aktywna jako didżejka. Obsługuje imprezę w klubie nocnym, gdzie jest witana przez młodsze osoby, aktywna na Paradzie Równości, wyjeżdża na występy zagraniczne. Pełna energii i wciąż w doskonałej kondycji.
Ponieważ bohaterka jest barwną, ekscentryczną i aktywną osobą, film o niej zaczyna się od jej aktywności zawodowej. W końcu 84-letnia didżejka to coś niezwykłego. Zapewne można by na tym poprzestać kreśląc lewacką hagiografię. Uzupełniając ją co najwyżej chwalebną działalnością Viki w domach starców. Ale reżyserka rozszerza obraz protagonistki. Ukazuje ją w codziennych czynnościach, ukazuje trudne stosunki z rodziną, a także wybuchowy momentami wulgarny charakter. Objawia się to nawet w prostych czynnościach, jak problem z usadowieniem choinki, czy też ubieranie kota w kubraczek. Nagle ta przyjazna starsza pani staje się nerwowa i opryskliwa. Na ile ten zabieg był uzgodniony z bohaterką, a na ile to inwencja reżyserki - trudno dociec. Dzięki temu jednak film jest dużo bardziej wiarygodny. Bo każdy z nas denerwuje się w niektórych sytuacjach, a jak jeszcze dochodzi starość to poziom frustracji wzrasta. A bohaterka staje się postacią z krwi i kości.
Istotnym fragmentem filmu jest okres pandemii. Pełna energii kobieta musi zamknąć się w czterech ścianach, z kotem, szukając sobie zajęcia, bombardowana wiadomościami o śmiertelnym zagrożeniu, obserwująca podjeżdżające karetki pogotowie. Przymusowe lockdowny wyrządziły wielką szkodę społeczeństwu, ale osobom starszym szczególną – zabrały im bowiem często ostatnie miesiące aktywności.
Dokument znakomicie selekcjonuje zebrany materiał. Porusza się na styku życia zawodowego, prywatnego i rodzinnego. Na styku zabawy, młodości, ale i choroby oraz starości. Przedstawia kompleksowy obraz bohaterki. A jednocześnie dokument pozostaje żywy, dynamiczny, ciekawy, zawiera wiele prawd życiowych. Duża w tym zasługa samej Viki, która jest bezpośrednia, naturalna, otwarta na przemyślenia, zupełnie nie przejmuje się (???) obecnością „nieobecnej” kamery.
Można oczywiście mieć wiele wątpliwości co do postawy moralnej Wirginii. I nawet nie chodzi tutaj o skrajnie lewicowe poglądy, czy też brak religijności. Bardziej o stosunki z rodziną – rozmowa z synem jest bardzo istotnym fragmentem filmu, czy też traktowanie współpracownikiem (kłótnia z dźwiękowcem).
Niby kino dokumentalne świeci w ostatnich latach triumfy. A jednak polskie produkcje nie mogą przebić się do dystrybucji kinowej. Film był do obejrzenia na festiwalach kina dokumentalnego oraz niszowo w krótkiej studyjnej dystrybucji (nie wiadomo dlaczego w okresie Bożego Narodzenia). Szkoda, bo jednak w telewizji nie robi aż tak piorunującego efektu.
Zalety:
+ barwna protagonistka
+ ukazanie w codziennych czynnościach
+ pomysł reżyserski
+ wielostronne ukazanie życia bohaterki
+ nieobecna kamera
+ ciekawe przemyślenia
+ pozytywny przekaz
+ kolorowe
+ dużo młodzieżowej muzyki
Minusy:
- obnażanie z prywatności
- skrajnie lewackie podejście do życia
- wątpliwa moralnie postawy protagonistki
- niszowa dystrybucja kinowa
produkcja: Polska, Niemcy, Włochy, Finlandia
rok: 2023
gatunek: dokument starczo-didżejsko-pandemiczny
premiera: 26 grudnia 2023
dystrybucja: Best Film
festiwale: Millennium Docs Against Gravity, Orły
reżyseria, scenariusz: Agnieszka Zwiefka
występuje: Wirginia Szmyt, kot Duduś
obejrzane w poniedziałek 8 kwietnia 2024 roku, około godziny 23:00, na dekoderze Canal Plus
Comentarios