„Greckie wakacje”: singielka (ocena 5/10)

Jak znaleźć faceta w wieku 35 lat pracując w gabinecie dentystycznym?

Kobieta po serii nieudanych randek wyjeżdża do Grecji skąd pochodzili jej rodzice.

Zanim dojdzie do tytułowego pobytu do Grecji serwowany jest półgodzinny wstęp, który zniechęca do głównej bohaterki. Trudno z nią sympatyzować, gdy spotyka ją ostracyzm po przyjeździe do Grecji. Na sympatycznego bohatera wyrasta tylko rezolutny chłopak, który jako jeden z niewielu, nie zawsze jednak bezinteresownie, pomaga bohaterce. Grecy powinni wystosować notę dyplomatyczną do twórców filmu, że jedynym pozytywnym przedstawicielem ich społeczności, przynajmniej na początku pobytu protagonistki, jest Albańczyk.

Produkcja balansuje na granicy komedii i dramatu, ale może to raczej oznaczać brak ciekawych pomysłów na każdy z tych gatunków. Negatywne postawy są przerysowane, a dialogi mało zabawne. Pod koniec wygląda jakby na siłę próbowano pozytywnie rozwiązać wiele wątków – co powoduje że scenariusz jest jeszcze bardziej niewiarygodny, a film niepotrzebnie wydłużony.

Pozytywnie można ocenić lokacje – to faktycznie słoneczne i nadmorskie wakacje. Dopracowano również kostiumy i scenografie. Jak na taki przeciętny film tyle przynajmniej dobrze. Jak kogoś zainteresuje produkcja z RPA to trzeba uprzedzić, że ma ona jednak charakter typowo europejski.