top of page

„Zły wpływ”: Eros Bodyguard (ocena: 3/10 - za prześladowcę)

  • Zdjęcie autora: Andrzej
    Andrzej
  • 5 sie
  • 2 minut(y) czytania
Na poziomie tanich romansideł.
Zamożny przedsiębiorca, zatroskany o bezpieczeństwo swojej nastoletniej córki – utalentowanej baletnicy – zatrudnia osobistego ochroniarza Erosa, chłopaka wyciągniętego wprost z więzienia, w trakcie odbywania wyroku.

Hiszpański thriller erotyczny, wpisujący się w nurt historii, głównie książkowych, o toksycznych erotycznie parach, manipulacji i ciemnych stronach intymnych relacji młodych ludzi. Pomimo aktualnych tematów i atrakcyjnej wizualnie obsady, film zawodzi niemal na każdym poziomie – od scenariusza, przez konstrukcję postaci, po aktorskie wykonanie.

 

Główną osią fabularną jest relacja dwójki młodych ludzi, w której wszystko jest przewidywalne, a naiwność zleceniodawcy, jakby nie oglądał „Bodyguard” - irytująca. Scenariusz nie tylko opiera się na zużytych schematach thrillera, ale momentami zdaje się zupełnie ignorować podstawy logiki i psychologicznego prawdopodobieństwa. Postacie zachowują się irracjonalnie, zwroty akcji są przewidywalne, a napięcie zamiast rosnąć – ulatuje z każdą kolejną sceną.

 

Główna para prezentuje się efektownie na ekranie, ale emocjonalnie są to postaci z teledysku – ładne, płaskie, puste. Można podejrzewać, że casting robiono z katalogu influencerów. Dla części młodzieżowej widowni może to wystarczyć – bohaterowie są „relatable”, wszystko błyszczy, nie trzeba się skupiać.

 

Problemem pozorność produkcji: wygląda, jakby miał ambicje, ale szybko okazuje się pustą formalnie próbą wpisania się w estetykę erotycznych melodramatów. Widać dbałość o styl – ciemna paleta barw, dynamiczny montaż, modna muzyka, sceny miłosne – ale nie idzie za tym żadna głębia. Dialogi są płaskie i sztuczne, a aktorstwo – choć prezentują się oni atrakcyjnie na ekranie – nie przekonuje emocjonalnie. Ich kreacje są powierzchowne, jakby wyjęte z reklamy lub social mediów.

 

Do młodszej publiczności film może jednak trafić. Jego tempo, wygląd i obsada wpisują się w estetykę znaną z mediów społecznościowych – nie wymaga skupienia, nie zaskakuje, ale też nie męczy formą. Dla bardziej wymagającego widza będzie to jednak pozycja frustrująco wtórna i pozbawiona charakteru.

 

 

Zły wpływ” to netflixowa propozycja dla młodej widowni rozkochanej w prostych melodramatach. Znika z pamięci po jednym obejrzeniu. Jeżeli już, to mógłby być odważniejszy erotycznie.

 

 

Atuty:
  • popularność erotycznych melodramatów

  • motyw baletu

  • atrakcyjna wizualnie obsada

  • nowoczesna estetyka

  • tempo dostosowane do młodszej widowni

 

Mankamenty:
  • przewidywalny, banalny scenariusz

  • brak logiki w zachowaniach postaci

  • papierowe dialogi

  • słabe aktorstwo

  • brak napięcia i psychologicznej głębi

  • bezpieczne erotycznie

 

 

Polecane dla:
  • nastoletnich widzów szukających prostego thrillera erotycznego

  • fanów estetyki social mediowej

  • widzów o niskim progu tolerancji na oryginalność

 

Twórcy:
  • reżyseria: Chloé Wallace

  • scenariusz: Chloé Wallace, Anna Pacheco

  • obsada: Eléa Rochera, Alberto Olmo, Enrique Arce, Mirela Balic, Clara Chaín, Selam Ortega, Fernando Fraga, Farid Bechara, Mar Isern

 

tytuł oryginalny: Mala influencia

produkcja: Hiszpania

rok: 2025

gatunek: romans erotyczno-kryminalny

dystrybutor: Netflix

 

obejrzane: w niedzielę, 3 sierpnia 2025 roku, w południe, na platformie Netflix, na parkingu w Palmirach


Komentarze


Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page