„Projekt Adam” – podróże w czasie (ocena 6/10)

O podróżach w czasie bez zbędnej spiny.

Dwunastoletni chłopiec, wycofany społecznie, spotyka w garażu tajemniczego mężczyznę, który podejrzanie dużo wie o jego życiu.

Tematyka podróży w czasie jest jednocześnie zachęcająca filmowo, co kłopotliwa. Pojawiające się paradoksy muszą znaleźć swoje wytłumaczenie w logicznym scenariuszu. Jednak twórcy tej produkcji zdają się zupełnie tym nie przejmować – już w sekwencji początkowej serwując spotkanie samego z sobą (zazwyczaj absolutnie zakazane o czym dobitnie mówił kultowy „Powrót do przyszłości”).

Film idzie bardziej w kierunku familijnym, momentami komediowym, aczkolwiek zawiera elementy SF, a wręcz kosmicznych pojedynków. Te rażą marnymi efektami specjalnymi, ale wystarczy podłożyć muzykę Led Zeppelin, aby umykało to uwagi.

Ogólnie ciekawa propozycja, szkoda że tylko na platformie Netflix: ogląda się z przyjemnością aczkolwiek nie pozostaje w pamięci na dłużej. Tylko fabuła marniutka, jakby każdy ze scenarzystów odpowiadał za inny gatunek (kino familijne, komedia, SF, strzelanina).

Plusy:

+ przymrużenie oka

+ familijny klimat

+ dobry podkład muzyczny

+ poprawny wizualnie

Minusy:

- marny scenariusz potwierdzający tezę im więcej scenarzystów tym gorszy efekt ich pracy

- niskobudżetowe efekty specjalne

- dystrybucja netflixowa