„Perswazje”: Anna Dakota (ocena 6/10)

Komediowo-melodramatyczna adaptacja powieści Jane Austen.

Anna odrzuca miłość przystojnego marynarza ze względu na jego niski status społeczny. Po latach i jej rodzinę dopadają kłopoty finansowe.

Problemy adaptacyjne rozwiązane są tutaj w najprostszy sposób: główna bohaterka po prostu opowiada wprost do widza swoją historię. Nadaje jej komediowy wyraz, nie wahając się od puszczania oczek i strojenia min. Świetnie się w tym odnajduje Dakota Johnson, a film jest jej koncertem aktorskim jakże odmiennym od bezbarwnej roli z filmów Greya.

Sama historia jest spłaszczona, szczególnie w przypadku bohaterów drugoplanowych. Dla przykładu ojciec jest szczegółowo scharakteryzowany, po czym znika z ekranu na pół filmu. Film ratuje postać głównej bohaterki, kreowanej przez Johnson jakby współczesna kobieta przeniosła się w czasie. To nie podoba się wyznawcom powieści Jane Austen. Film posądzany jest o „bridgetowanie” i ma kiepskie recenzje. Jak cały Netflix, który wyraźnie nabrał marketingowej zadyszki.

Dla scenografii i kostiumów warto byłoby obejrzeć ten film w kinie. Bo w sumie jest zabawny, wystarczy odrzucić zapatrzenie w klasyczne adaptacje takich powieści, czy udawaną złość na Netflixa. To produkcja wyraźnie teatralna, co wynika z fachu reżyserki, która w młodym wieku debiutowała w zacnych teatrach. Tą produkcją mocno nadwyrężyła swoją opinię, ale może przygarnęła okrągłą sumkę od Netflixa.

Zalety:

+ zabawny pomysł adaptacyjny

+ wyluzowana Dakota

+ scenografia i kostiumy

Wady:

- kontrowersyjne odejście od pierwowzoru

- negatywny odbiór i zarzuty „bridgetowania”

- porzucane wątki drugoplanowe

- dystrybucja netflixowa