„To nie wypanda” – na czerwono (ocena 5/10)

Komuś animacja pomyliła się z erotycznym horrorem.

Nastoletnia bohaterka nie należy do wzoru przykładnej córki. Wraz z koleżankami marzy o koncercie ulubionej grupy muzycznej. Pewnego ranka gdy budzi się wzburzona jej ciało przybiera szokujący wygląd.

Kolorowa animacja o fabule opartej na rozterkach dorastającej dziewczynki musi cechować się walorem edukacyjnym. W tym przypadku postać bohaterki nie jest wzorem do naśladowania, a jej problemy zbyt skręcają w kierunku okresu dojrzewania. Pojawia się motyw pierwszej miesiączki, do której w zasadzie aluzją jest przemiana w pandę, czy też oryginalny „czerwony” tytuł. Produkcja broniłaby się bardziej jako kino familijne, a nie barwna animacja. Bo ta jest zbyt straszna, a w końcówce ociera się już o horror. Razi także mało wyszukanym poczuciem humoru. Możliwe, że w takim razie skierowana jest do widza dorosłego. Szczególnie iż ostrze krytyki dotyka kwestii rodziców i sposobów wychowania. Tyle że dorosły widz też się wynudzi ze względu na infantylną formę.

Szeroka dystrybucja i pozytywne recenzje nie zmieniają faktu iż lepiej się dwa razy zastanowić niż zabrać młodsze dziecko do kina. Bo nawet jak nie trzeba będzie mu zasłaniać oczu, to samemu można oglądać ze sporem zażenowaniem.

Plusy:

+ kolorowe

+ wyraziste

+ dynamiczne

+ zabawny polski tytuł

Minusy:

- mało edukacyjne

- niedookreślona grupa docelowa

- niski poziom humoru