„Jednym głosem”: molestowanie (oceny: Woda 6/10, Ogień 4/10 – za MeToo)

Historia powstania artykułu, który wstrząsnął opinią publiczną i zapoczątkował ruch protestu kobiet na całym świecie.

Dziennikarki New York Times na tropie molestowania seksualnego przez znanego producenta filmowego.

Temat jak najbardziej ważny i oczekiwany w wersji filmowej. Niestety wykonanie chaotyczne, przegadane, pretensjonalne i przydługie. Gdyby sam Weinstein chciał opowiedzieć tą historię, właśnie w taki pretensjonalny sposób by ją zdyskredytował.

Nie można jednak ze względu na tak słaby film zapominać, iż wytrwała praca dziennikarzy przyniosła efekt przekraczający ich oczekiwania. Nie tylko kobiety molestowane przez czarnego bohatera artykułu odważyły się opowiedzieć o swoich traumatycznych doświadczeniach, ale zapoczątkował ruch #MeToo skutkujący realnymi zmianami prawnymi oraz postrzegania stosunków w pracy zawodowej. Był to więc temat idealny na angażujący film. Tym większe rozczarowanie.

Produkcja sili się na realistyczne ukazanie pracy dziennikarskiej. Niestety popada w pretensjonalizm w prawie każdej scenie. Sztucznie ukazane rozmowy ze współpracownikami Weinsteina, nienaturalne kontakty samych dziennikarzy. Kulminacją jest absurdalna finałowa scena publikacji artykułu. Nie tak wygląda praca w redakcji i nawet niezorientowanego widza to razi.

Próbuje się oddać obraz dziennikarek bez przesadnej charakteryzacji, w przeciwieństwie do standardów nie ma tutaj makijażów i podkreślania kobiecości. Ma się to odnosić do tematyki i zarzutów iż swoim wyglądem kobiety same prowokują do seksizmu. Wychodzi jednak sztucznie i nienaturalnie – wystarczy wejść do pierwszego z brzegu biura, czy redakcji i zobaczyć jak to wygląda w rzeczywistości. Nie pomaga zapewne fakt iż reżyserką jest kobieta – za bardzo wczuła się w ramy tematyki.

Poziom tego filmu powoduje iż nie znajduje on szerszej dystrybucji. Aż tak dobrze jak ze „Spotlight” nie jest, gdzie tematyka zakryła przegadanie i mankamenty realizacyjnie. Dystrybutora należy pochwalić za trafny polski tytuł. Na świecie film okazał się finansową klapą, a stosunkowo wysoki jak na tego rodzaju produkcję budżet raczej się już nie zwróci.