„Boscy” – aktorstwo (ocena 8/10)

Proces tworzenia filmu w krzywej soczewce.

W 80-te urodziny bogaty biznesmen czuje potrzebę zrobienia czegoś wyjątkowego. Decyduje się na wsparcie produkcji filmu. Pozyskuje, za duże pieniądze, scenariusz książkowy, ekscentryczną reżyserkę i dwóch aktorów. Film opowiada historię braci, z których jeden po pijanemu spowodował wypadek w którym zginęli rodzice, a drugi doniósł na niego i spowodował wieloletnią odsiadkę.

Film w filmie, a dokładniej film o procesie tworzenia filmu. Smaczków jest tutaj co niemiara. Głównie przygotowania aktorskie, ale także kulisy producenckie, reżyserskie, czy nawet realizacja dźwięku (fantastyczne scena całowania). Sceny są kameralne, ale każda ukazuje element filmowego cyklu twórczego. Do tego dochodzą ciekawe motywy (głaz nad głowami), czy też aktorskie wybiegi. To prawdziwy rarytas dla każdego kogo interesuje kino, reżyseria i aktorstwo. Nie jest to film dynamiczny, ważniejsze są słowne utarczki, niuanse współpracy, jednak wciąga momentami prawie jak dzieło ostateczne. Zabrakło może pomysłu na rozwinięcie wątków drugoplanowych: milionera i jego córki, który stanowi co najwyżej klamrę dla fabuły. Nie było jednak chyba tak trafnej produkcji o procesie tworzenia.

Jak przystało na film o aktorstwie (głównie) to prawdziwy popis zaangażowanych gwiazd. Penélope Cruz, Antonio Banderas i Oscar Martínez dają tu prawdziwy popis. Pomimo faktu, iż w większości scen muszą się wykazać jedynie za pomocą modulacji głos i mimiki.