Ślicznotki – ku przestrodze (ocena 6/10)

Ponieważ wydarzyło się w rzeczywistości, niech stanowi przestrogę dla amatorów podobnych wieczornych uciech.

Ładne dziewczyny zarabiają efektownych tańcem w klubach erotycznych. Próbują udoskonalać swój warsztat, korzystają z doświadczeń starszych dziewcząt, tworzą duety, wymyślają sposoby na zainteresowanie mężczyzn. Sytuacja klubu podupada jednak po krachu finansowych, bo to pracownicy Wall Street są głównymi klientami. Cztery dziewczyny biorą więc sprawę w swoje ręce (tudzież piersi) i nakłaniają w nie zawsze legalny sposób panów do szalonej i kosztownej zabawy.

W pierwszej fazie film jest mocno erotyczny, pokazując w detalach pracę dziewcząt tańczących w klubach erotycznych. Zmiana gatunkowa jaka następuje jest stosunkowo słabo zarysowana, szczególnie że opowieść nabiera formy retrospekcji w postaci wywiadu z jedną z dziewczyn. Co prawda dobry montaż i szybka akcja pozwala wdrożyć się w nowa intrygę, jednak jest ona rozwleczona, a przede wszystkim przewidywalna. Trudno więc o emocje, przy takiej konstrukcji scenariusza, a już na pewno brakuje jakiegokolwiek zwrotu akcji. Film pozostaje wiec bardziej szaloną komedią, niż kryminałem opartym na faktach.

Film jest poprawnie zrealizowany, oddano klimat zabawy klientów wyższej sfery i trudnej profesji dziewczyn do towarzystwa. Zadbano o atrakcyjne stroje (chociaż jak wiadomo czym ich mniej tym lepiej), wiarygodny wystrój klubów erotycznych.

Cztery panie (Constance Wu, Jennifer Lopez, Julia Stiles, Keke Palmer) wyglądają atrakcyjnie, chociaż można zarzucić im pewne przeszarżowanie aktorskie. Jest jednak na co popatrzeć. Brakuje może trochę luzu i akcentów komediowych, film jest zdecydowanie na zbyt serio.

Plusy: