„Liga Sprawiedliwości” – Superman NIE żyje (ocena 4/10)
Świat, po śmierci Supermana, został pozbawiony ochrony. A zawisło nad nim nowe niebezpieczeństwo - globalne, bo takie drobne jak napad na bank jeszcze udaje się zaradzić seksownej Wonder Woman. Czarny Charakter (Steppenwolf) ma zebrać jakieś trzy matki i zapanować na nasza piękną planetą. W skali zagrożenia orientuje się Batman i próbuje zebrać nową ekipą. Łapie się do niej facet od wody - Aquaman, ktoś z wyłupanym okiem - Cyklop i chłopak który nie może znaleźć normalnej pracy, co mierzi siedzącego w więzieniu ojca, a jako bohater jeszcze nikogo nie uratował - Flash. Czy ta ekipa wystarczy? Twórcy filmu sugerują, że nie - robiąc zmyślną woltę, chociaż w końcówce okazuje się że na tego całego Steppenwolfa stykłaby bojówka Zagłębia Sosnowiec.
Zacznijmy od przypomnienia, że Superman NIE żyje, nie żyje, po stokroć nie żyje. Niech nas nie zmylą plakaty i obecność aktora go odtwarzającego. Superman nie żyje i doprawdy nie wiadomo jak sobie Liga bez niego poradzi w ratowaniu świata. No przecież go nie wskrzeszą … Jakież byłoby zaskoczenie gdyby jednak ożył, ale to oczywiście niemożliwe, umieramy w napięciu jakiż to twórcy filmu przygotują suspens. No dobra, koniec tych żartów. Scena wskrzeszenia Supermana jest akurat przyzwoita, chociaż mogłaby nieść ciekawsze dalsze działania. A tak po prostu go wskrzesili, nawet nie zapytali jak to być martwym. Ja bym zapytał. W końcu to dopiero drugi przypadek zmartwychwstania w historii świata.
Cały scenariusz jednak jest psu na budę. W dodatku jest fatalnie prowadzony. Fabułę w zasadzie objaśniają nam monologi pomiędzy scenami walki. Problem w tym, że także te dynamiczne fragmenty rozczarowują. Widać, że poszło na to 300 mln USD (drugi co do wielkości budżet w historii kina), ale prochu nie wymyślono. Praktycznie pół godziny po seansie można o tym filmie zapomnieć. I żadna scena, może poza tą o "niespodziewanym" ożywieniu Supermana, nie zapada w pamięć. Nie warto również dopłacać do 3D (nie ma ani jednego efektu), a nawet do IMAX.
Jedynie co w miarę wychodzi to poczucie humoru, w którym celuje Flash. Ale jest tego niewiele. Na plus może jeszcze seksowna Gal Gadot, ale to wyłącznie ze względu na wygląd, bo nie ma za wiele do grania.
W tym filmie nawet sceny po napisach są słabe i nie warto na nie czekać. Można by więc napisać, że rozczarowanie, ale chyba mało kto się czegoś pozytywnego spodziewał. Oczywiście można rozkminiać, że od któregoś tam filmu ten jest lepszy. Ale to chyba nie trudne. Poza tym za dużo tych adaptacji komiksów, ledwie kilka tygodni temu był znakomity Thor.
Zwiastun:
Polska premiera: 17 listopada 2017
Produkcja: USA
Rok: 2017
Gatunek: komiks, fantasy, rozrywkowy, science-fiction
Reżyseria: Zack Snyder
Scenariusz: Chris Terrio, Joss Whedon
Obsada: Ben Affleck, Gal Gadot, Ezra Miller, Jason Momoa