„Eternity. Wybieram ciebie”: Asystent Życia Pozagrobowego (ocena: 7/10 — za bar)
- Andrzej
- 38 minut temu
- 3 minut(y) czytania
Larry i Joan, małżeństwo w podeszłym wieku, wybierają się na przyjęcie z okazji ujawnienia płci przyszłego wnuka. Sami mają jednak do przekazania smutne wiadomości.
Największa tajemnica ludzkiej egzystencji, pozostająca nieodkryta aż do momentu śmierci, wydaje się idealnym tematem dla kina. A jednak – być może z obawy przed naruszaniem wrażliwości religijnej – filmów kreujących spójny świat życia pozagrobowego powstało niewiele. Te, którym się udało, często przeszły do historii. Jeszcze rzadziej spotyka się komediowo-melodramatyczne podejście do pytania, co właściwie dzieje się z nami po śmierci. Tym bardziej warto docenić „Eternity. Wybieram ciebie”, który nie tylko w lekki, momentami bardzo zabawny sposób przedstawia zaświaty, ale porusza też ciekawy dylemat: z kim w wieczności są osoby, które za życia miały kilku małżonków?
Pomimo ciężkiego tematu, film konsekwentnie trzyma się lekkiego tonu, a kolejne zwroty akcji bliższe są melodramatycznym zawirowaniom niż przerażającej wizji wiekuistej otchłani. Duża w tym zasługa trójki głównych bohaterów – są nie tylko atrakcyjni i charyzmatyczni, ale też prostolinijni, pełni namiętności oraz bardzo ludzkiej tęsknoty za szczęściem (tym razem już w wersji pozagrobowej). To film, który łatwo polubić, choć bardziej restrykcyjni wyznawcy niektórych religii mogą się poczuć nim co najmniej zaniepokojeni.
W pewnym momencie widać już lekkie wyczerpanie pomysłów, jednak te, które się pojawiają, w zupełności wystarczają, by utrzymać zainteresowanie. Jednym z ciekawszych, najbardziej sentymentalnych motywów jest „tunel wspomnień” – wykorzystany później w przewrotny sposób w finale, w którym scenariuszowo twórcom nie zawsze udaje się obronić wszystkie decyzje.
To film, który może spodobać się zarówno fanom prostych komedii romantycznych, jak i widzom szukającym w kinie odrobiny pomysłowości i kreacji nieznanych rzeczywistości. Ma w sobie sporo uroku, a jeśli komuś ta wizja zaświatów nie przypadnie do gustu – cóż, na własną będzie musiał poczekać, aż do końca życia.
„Eternity. Wybieram ciebie” to pełna uroku komediowo-melodramatyczna wizja życia po śmierci, która z humorem i czułością opowiada o sprawach ostatecznych. Film pozostaje sympatyczny, pomysłowy i wart uwagi zarówno dla fanów rom-comów, jak i widzów szukających odrobiny fantastycznej kreacji zaświatów.
Atuty:
wizja zaświatów
oryginalne
komediowo-melodramatyczne
lekki ton
wyrazistość postaci
ciekawy dylemat
podszyte poczuciem humoru
motyw tunelu wspomnień
bar w zaświatach
poprawne aktorsko
dobrze rozpisane dialogi
scenografia wykreowanego świata
urocze lokacje
Mankamenty:
słabo rozpisane postaci asystentów
stosunkowo sztampowe motywy komedii romantycznej
nierówne tempo narracji
może naruszać religijne wizje życia pozagrobowego
niepotrzebnie rozbudowany polski tytuł
Polecane dla:
lubiących lekkie komedie romantyczne z odrobiną fantazji
ciekawych nietypowych wizji życia po śmierci
szukających ciepłego seansu na wieczór
fanów kameralnych historii skupionych na relacjach
ceniących filmy balansujące między śmiechem a wzruszeniem
otwartych na przewrotne podejście do tematów metafizycznych
niebojących się żartu z zaświatów
miłośników urokliwych historii o miłości
małżonków z długim stażem
osób mających więcej niż jednego małżonka
Twórcy:
reżyseria: David Freyne
scenariusz: Patrick Cunnane, David Freyne
zdjęcia: Ruairí O'Brien
montaż: Joe Sawyer
muzyka: David Fleming
scenografia: Zazu Myers
kostiumy: Angus Strathie
obsada: Elizabeth Olsen, Miles Teller, Callum Turner, Lucy Turnbull, Danny Mac, Da'Vine Joy Randolph, John Early, Christie Burke, Damon Johnson
tytuł oryginalny: Eternity
produkcja: Stany Zjednoczone
gatunek: komediodramat romantyczno-pozagrobowy
rok: 2025
polska premiera kinowa: 28 listopada 2025
dystrybucja: Forum Film Poland
obejrzane w niedzielę, 30 listopada 2025 roku, o godzinie 14:20, w kinie Cinema City Sadyba Best Mall













Komentarze