Imigranci - zamiast telewizyjnych dyskusji (ocena 5/10)

Francuski film Imigranci w reżyserii Jacques Audiard (obsypany nagrodami „W rytmie serca") miał w Polsce premierę 13 listopada, w szczególnie tragiczny dzień dla Francji, dla Paryża. W dzień w którym dyskusja o imigrantach rozgorzała na nowo.
Ten film jest lepszy niż oglądanie kolejnych publicystycznych dyskusji polityków, dziennikarzy i rzekomych znawców tematu. To historia fikcyjna, ale jakże aktualna w kontekście tego co dzieje się we Francji i w całej Europie.
Bohaterem filmu jest były żołnierz i jego rodzina, którzy z pogrążonego konfliktem zbrojnym kraju (Sri Lanka) uciekają akurat na przedmieścia Paryża. Imigranci ukazują zarówno ich rys psychologiczny (ze uwzględnieniem każdego członka rodziny – także wyraźnie żony i córki), ale także wyraźnie kładą nacisk na interakcje z nową kulturą i postawy miejscowych mieszkańców.
Audiard nie ułatwia widzowi życia. Fabuła – mimo że opowiada w zasadzie jeden wątek – jest mocno niedopowiedziana i aby objąć całość motywacji bohaterów trzeba bardzo uważnie zwracać uwagę na dialogi i każdy szczegół ukazywany na ekranie. Nie jest to kino łatwe, mimo że przechodzi w finale w prawie sensacyjne.
Niezwykłym atutem filmu jest to co jest wadą całej publicznej dyskusji o problemie współczesnej Europy – brak generalizowania. Reżyser ukazując obiektywnie losy bohaterów. Nie stara się ich w żaden sposób pozycjonować czy oceniać – wskazuje że tkwią w nich zarówno dobre intencje, jak i duchy strasznej przeszłości. Czy w nowych warunkach staną się pełnoprawnymi i szczęśliwymi obywatelami Europy, czy staną się dla niej śmiertelnym zagrożeniem, zależy od wielu czynników – także uzależnionych od stosunku do nich miejscowej społeczności. Świat Audiarda nie jest czarno-biały, jest różnokolorowy tak jak dobrze oddający ten film promujący go plakat.
Film jest sprawnie nakręcony, a jego największym atutem są znakomite kreacje aktorskie. Daje to możliwość spojrzenia na problem nie tylko głównego bohatera, ale także i utożsamianie się z dążeniami jego rodziny oraz motywacjami tych którzy niechętnie widzą nowych mieszkańców swojej dzielnicy.
To kina dla widza, który nie boi się podjąć próby zmierzenia z trudną do ogarnięcia fabułą, ale jak już ktoś przebrnie przez zawiłości myśli reżysera to otrzymuje nagrodę w postaci dynamicznej końcówki.
Zwiastun: