top of page

"Jestem mordercą" - wampir z Zagłębia (ocena 9/10)


Piątek, 4 listopada to chyba jakaś szczególna data, bo dystrybutorzy do kina wprowadzają równolegle dwa najlepsze filmy roku.

O genialnej "Przełęczy Ocalonych" TUTAJ, ale rodzime kino też ma swojego reprezentanta w postaci filmu w reżyserii Macieja Pieprzycy.


Zdzisław Marchwicki

PRL nie było wolne od seryjnych morderców, chociaż oficjalne źródła starały się te przypadki przemilczeć. W drugiej połowie lat 60-tych doszło do serii zbrodni jednoznacznie wskazujących na tego samego sprawcę. Na ludzi padł blady strach. Władze oczywiście tuszowały skalę zbrodni, ale nie mogły pozostać obojętne po zabójstwie bratanicy samego I sekretarza Edwarda Gierka. Śledztwo od razu przyśpieszyło i ogłoszono sukces w postaci znalezienia winnego - Zdzisława Marchwickiego. Ostatecznie skazany i stracony. Ale czy na pewno kara dopadła właściwą osobę. Tego nie wiadomo do dziś. Pewnie dlatego to tak ekscytujący materiał filmowy.


Maciej Pieprzyca

Trzy lata temu świetnie poradził sobie z bardzo trudnym reżysersko filmem "Chce się żyć", trochę niedocenionym, może ze względu na jednak trudną tematykę. Co ciekawe w 1998 roku Pieprzyca zrealizował już film o Marchwickim - dokumentalny, który można obejrzeć w internecie.

W 1981 roku powstał również film pełnometrażowy "Anna i wampir". Także dostępny w sieci:

Jak widać więc temat był bardzo wdzięczny dla filmowców, ale i tak najnowsza produkcja zdecydowanie się tutaj wybija. Z kilku powodów.


Prezes GTS Wisła

Jeszcze zanim będzie coś konkretnego o "Jestem mordercą" mało znany fakt, że oficerem prowadzącym akcję wykrycia sprawcy pod kryptonimem "Anna" był niejaki Gruba. Późniejszy dowódca jednego z oddziałów biorących udział w krwawej pacyfikacji kopalni "Wujek", w pierwszych dniach Stanu Wojennego. A także wieloletni prezes GTS Wisła.


Komisarz

I właśnie nowego, po zabójstwie Gierkówny, prowadzącego śledztwo czyni bohaterem swoje długiego metrażu Pieprzyca. I jest to strzał w dziesiątkę, bo właśnie z tej perspektywy ta historia wybrzmiewa najmocniej. I najlepiej pokazuje ówczesne realia. Komisarz Janusz Jasiński jest z jednej strony jeszcze nieopierzonym i świadomym braku doświadczenia śledczym, z drugiej już na pierwszym zebraniu operacyjnym pokazuje kto tu rządzi. Z jednej strony jest otwarty na nowoczesne rozwiązania (komputer, angielskie doświadczenia), z drugiej często stosuje typowo milicyjne metody. Jego determinacja w osiągnięciu sukcesu zaczyna powoli przekraczać granicę pracy w milicji. Nie zawaha się przed podłożeniem świni nawet najbliższemu współpracownikami. Faktem jest, że ta sprawa może go wynieść na szczytu, a porażka pogrążyć. A życie zwykłego funkcjonariusza milicji w PRL wcale nie jest różowe, czego najlepszym symbolem jest trzęsące się meble w milicyjnym mieszkaniu położonym tuż obok trasy kolejowej.


Wampir

Ten film jednego aktora zmienia się po ujmaniu podejrzanego. Powoli postać domniemanego mordercy zaczyna być co najmniej równoważna na ekranie. Szczególnie że panowie nawiązują nawet nić sympatii wspólnie oglądając mecze. Pieprzyca równolegle prowadzi grę o sumie zero. Bo albo wampir jest winny i skończy na stryczku, albo winny nie jest, wtedy Jasiński ma "przesrane" - może nie aż tak brutalnie, ale spaść z wysokiego konia to też dotkliwy ból. I to poprowadzenie scenariusza jest pierwszym atutem filmu. Ale są jeszcze trzy.


Komuna

Wspomnienia tego czasu nie ustają w zwykłych ludzkich rozmowach nawet blisko 30 lat od upadku ustroju. Ale dawno nikt nie oddał specyfiki tamtych czasów równie udanie, i wiernie, co w tym film reżyser urodzony w roku pierwszego morderstwa wampira. Klimat komuny czuć w tym filmie od pierwszej do ostatniej minuty. Nie jest to jakaś jednoznaczna wizja, ale pokazuje wszystkie mankamenty tego ustroju. Co zresztą jest powodem, że tak trudno z ówczesnych nawyków wyjść również współcześnie. Zasada, że winny znaleźć się musi obowiązuje pewnie i we współczesnych śledztwach. I jakże często w pogoni za sukcesem pali się wszystkie mosty za sobą.


Śląsk

Komuna to jedno. Drugie to Śląsk. Region specyficzny, często patologiczny. Obrońcy Marchwickiego zresztą tak uzasadniają jego niewinność. Patologie w jego rodzinie były, ale za to się nie wiesza. A żona, główna oskarżycielka, miała w głowie tylko obiecany milion złotych. Kosztem życia swojego małżonka.


Aktorstwo

Rola Mirosława Haniszewskiego to absolutne mistrzostwo. Kto wie, czy nie życiowa kreacja. Arkadiusz Jakubik jest aktorem bardziej znanym, ale w tym filmie tworzy równie wybitną rolę. A na drugim planie są świetni: Agata Kulesza, Magdalena Popławska, Piotr Adamczyk. Pieprzyca już w swoim poprzednim filmie udowodnił, że prowadzenie aktorów to jego wielki atut. Tutaj jest jeszcze lepiej, bo bardziej różnorodnie.


Dylemat

Nic tak jednak nie spełnia magii kina jak film, który jeszcze długo po seansie zmusza do myślenia, czy do samodzielnych poszukiwań. Pieprzyca otwarcie stawia pytanie "Czy ujęto właściwego człowieka?". Po części sugeruje swoje zdanie, ale tylko po części. Zapewne prawdy już się nie dowiemy, ale sposób w jaki ten dylemat zaprezentowano nam w tym filmie jest wartością samą w sobie.


Humor

Bohaterom najczęściej nie jest do śmiechu, ale odreagowują to alkoholem, papierosami (nareszcie jakiś film w oparach tytoniowego dymu) i kawałami. Specjalnie przypadł mi do gustu następujący:

"Jak mężczyzna ma 20 lat to kocha wszystkie kobiety, jak ma 30 lat to kocha jedną, a jak ma 40 lat to znowu kocha wszystkie ... oprócz tej jednej".


Kinomaniak:

Zwiastun:

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page