„Obrazy bez autora” – Niemcy a malarstwo (ocena 7/10)
Pod względem metrażu - monumentalna produkcja, ale warto poświęcić jej czas.
Szczegółowa biografia niemieckiego malarza Kurta Barnerta na tle historii Niemiec z okresu faszyzmu i czasów powojennych.
Narracja jest tak poprowadzona, że film wciąga i robi momentami piorunujące wrażenie. Oczywiście mógłby być krótszy i zapewne ten metraż powoduje problemy dystrybucyjne, jednak najwyraźniej twórca ocenił że każda scena jest niezbędna. Co nie jest to końca prawdą i w post produkcji, bez szkody dla całego przekazu, można było trochę wyciąć.
Osią fabularną filmu jest z jednej strony biografia znanego malarza, ale także losy całego narodu niemieckiego. To próba przepracowania najtrudniejszego okresu w historii naszego zachodniego sąsiada. Dzisiaj gdy wiele kwestii jest relatywizowanych, pojęcie sprawców miesza się z ofiarami, takie obiektywne i kompleksowe podejście jest niezwykle ważne, szczególnie gdy ma osobisty podtekst niemieckiego reżysera. Równie silnie jak okres faszyzmu zarysowany jest podział powojennych Niemiec. Wszystko to ma wpływ na promowaną kulturę i twórczość głównego bohatera, który nie ma możliwości swobodnie realizować swoich wizji twórczych.
Film ucieka od prawdziwej historii, bohater jest postacią fikcyjną. Znajduje odzwierciedlenie w znanym (wciąż żyjącym, który jednak odciął się od tego filmu po sporze z reżyserem) niemieckim malarzu abstrakcjoniście - Gerhardzie Richterze. Ten zabieg jest celowy, pozwalając reżyserowi abstrahować od oryginalnej fabuły, dając dzięki temu większą swobodę.
Obejmując ponad ćwierć wieku historii znakomicie oddano klimat epoki. Pod względem scenograficznym i kostiumowym jest to niewątpliwie rarytas, szczególnie silnie oddziałujący na osoby które jeszcze pamiętają tamte czasy.
W Polsce film ma problem żeby przebić się do dystrybucji. Pokazano go na jednym seansie festiwalu Wiosna Filmów. Dopiero półtora roku po powstaniu wchodzi do dystrybucji, ale pewnie metraż będzie odstraszał od wizyty w mało wygodnych kinach studyjnych. A szkoda, bo warto poświęcić się aby poznać tak osobiste spojrzenie na losy kraju, który odbił piętno na naszej historii. Owszem nie jest to dzieło na miarę poprzedniego osobistego filmu von Donnersmarcka, które przyniosło mu nawet Oscara (ta produkcja odpadła z tej rywalizacji), ale bez większych oczekiwań wrażenie jest zdecydowanie pozytywne.
Zalety:
+ ciekawa biografia
+ wciągający w historię osobistą i całego kraju
+ lekcja niemieckiej historii
+ ukazanie braku swobody twórczej w różnych rzeczywistościach
+ kostiumy i scenografia oddające obraz zmieniających się epok
+ dobre aktorstwo
+ dopieszczone pojedyncze sceny
+ erotyzm
Wady:
- jednak za długi
- pożądana znajomość nurtów malarskich i sytuacji politycznej w Niemczech
- męczące rozważania o istocie sztuki
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Werk ohne Autor
produkcja: Niemcy, Włochy
rok: 2018
data premiery: 3 kwietnia 2020
dystrybucja: Aurora Films
gatunek: dramat
festiwale: Wenecja, Wiosna Filmów
reżyseria i scenariusz: Florian Henckel von Donnersmarck
zdjęcia: Caleb Deschanel
muzyka: Max Richter
montaż: Patricia Rommel
scenografia: Silke Buhr
kostiumy: Gabriele Binder
obsada: Tom Schilling, Sebastian Koch, Lars Eidinger, Paula Beer, Rainer Bock, Saskia Rosendahl, Oliver Masucci, Hanno Koffler