Fahrenheit 11/9 – Donald Trump (ocena 6/10)
Oj zabolało zwycięstwo Donalda Trumpa. Zabolało. I bardzo dobrze – bo miało zaboleć. Szczególnie ludzi o takich poglądach jak popularny amerykański dokumentalista Michael Moore.
Film otwiera dłuższa sekwencja o rozstrzygnięciu wyborów w 2016 roku (gra dat z poprzedniego filmu Moore’a o 11 września: z 9/11 na 11/9 – datę wyboru Trumpa). Zbitki wypowiedzi telewizyjnych o pewnej wygranej Hilary, radosne oczekiwanie w sztabie, niewiara u Trumpa, a po napływających danych narastający szok i niedowierzanie. Moore, na którego zresztą powoływali się w trakcie wieczoru wyborczego, próbuje odpowiedzieć na pytanie cóż takiego się stało, że Amerykanie wybrali na Prezydenta człowieka, tak w jego ocenie, szalenie niebezpiecznego. I jakie, według Moore’a, są tego konsekwencje.
Dokumentalista cofa się do początków decyzji Trumpa o kandydowaniu. Próbuje wyciągać jego niezbyt fortunne zachowania, jak na przykład stosunki z uroczą córką. Jedyne co go ucieszyło to stłamszenie kandydata ze znienawidzonego dla Moore’a rodu Busha. Cała reszta to seria wpadek Trumpa, ukazujących rzekomy absurd jakim była jego kandydatura. Reżyser sięga jednak także do drugiej strony – krytykując konwencję Demokratów (jednoznacznie wskazując na sympatię do Sanders, który przegrał rywalizację z Hilary Clinton). Krytykuje także prezydenturę Obamy – jako niespełnione nadzieje i otwarcie furtki dla Trumpa. Większych argumentów jednak brakuje. Gro filmu to temat zanieczyszczenia wody w miasteczku Flint rządzonym przez republikańskiego gubernatora i protesty młodzieży po kolejnej strzelaninie w szkole (Moore oczywiście powraca do swoich tez z produkcji „Zabawy z bronią”). Tak naprawdę to sam Donald Trump znika z ekranu na blisko godzinę.
Gdy już wraca - to w żenującej manipulacji. W rozmowach internetowych jest taka teza, że gdy ktoś zaczyna porównywać adwersarza do Hitlera to znaczy, że przegrał spór. Tak właśnie robi Moore wprost odnosząc się do ideologii faszystowskiej. Odtwarza okoliczności dojścia niemieckiego dyktatora do władzy przy, co ważne, demokratycznych procedurach, odnosząc to do sytuacji bieżącej w USA. Wplata urywki wypowiedzi Trumpa sugerujące naruszanie konstytucji, wydłużanie kadencji i tego typu kwestie. Czysta manipulacja oczywiście. Moore nawet ma problem wskazać konkretne błędy obecnego Prezydenta i katuje konferencją prasową z Putinem (powstał rosyjski film dokumentalny „Nasz nowy prezydent”, który równie nieudolnie ukazuje radość w Rosji po wyborze Trumpa). Oczywiście epatuje zagrożeniami – w końcówce nawet katuje jakimś omyłkowym alarmem.
Nie sposób nie odnieść retoryki amerykańskiego dokumentalisty do polskiej sytuacji i krytyki obozu rządzącego o łamanie konstytucji, skłonności autorytatywne, i wszystkie plagi egipskie, które się przydarzają. Okres, który upłynął od zmian politycznych w Polsce i USA, a także konkretne dane (chociażby gospodarcze) wskazują jak daleko nie trafiona jest taka ocena. Głównie wynikająca z przeświadczenia o racji tylko i wyłącznie jednej strony konfliktu politycznego.
Zapewne dlatego, film nie ma już tak silnego przełożenia jak poprzednie produkcje popularnego dokumentalisty. Zachwyci oczywiście zajadłych wrogów Donalda Trumpa. Ale większość widzów dostrzeże marnej jakości manipulację.
Realizacyjnie jest to wciąż porządna robota, mistrzostwo w zakresie tworzenia dokumentów. Moore umiejętnie przyciąga uwagę widza. Świetny montaż, przystępna forma prezentowania informacji, potęgowanie napięcia. Można się przyczepić do zbyt obszernego materiału – wiele scen można było sobie darować, a nawet całych sekwencji. Dokument powinien mieć bardziej ograniczony metraż. Ale pewnie Moore tak bardzo jest przywiązany do swoich tez (nawet bardzo odległych od samego bohatera filmu), że nie potrafi się powstrzymać od ograniczenia materiału. Ogląda się jednak z zainteresowaniem i to wciąż jest siła Moore’a.
Film tym razem nie odnosi frekwencyjnego sukcesu. W Polsce ma bardzo niszową dystrybucję. Czyżby jednak już wszyscy poznali się na skali na manipulacji stosowanych przez reżysera?
Plusy:
wyborcza sekwencja początkowa
sprawna realizacja
montaż
umiejętność obrazowania informacji
Minusy:
brak argumentów odnośnie Trumpa
manipulacje i propaganda
nieadekwatne do tematyki sekwencje
za długi metraż
Zwiastun:
Polska premiera: 30 listopada 2018
Produkcja: USA
Rok: 2018
Gatunek: dokument
reżyseria i scenariusz: Michael Moore
występują: Donald Trump, Hilary Clinton, Barack Obama