Dziedzictwo. Hereditary – rytm serca (ocena 6/10)
2018 – rokiem horrorów? Wszystko na to wskazuje: po zaskakujących „Ciche miejsce”, „Gostland” i „Przebudzenie dusz", kolejna horrorowa jazda bez trzymanki.
Umiera Ellen - matka Annie, seniorka rodu. Kobieta (Toni Collette) popada w depresję, a z jej rodziną – szczególnie dziećmi - Peter (Alex Wollf) i Charlie (Milly Shapiro), zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy. Annie próbuje szukać ratunku w grupach wsparcia, albo ucieka się do swojej pracy – wymagającego skupienia i cierpliwości tworzenia miniaturowych kompozycji.
Cierpliwości wymaga również ten, nietypowy jak na gatunek horroru, film. Rozkręca się on bardzo długo, zdecydowanie za długo, a ważne informacje o rodzinie giną w przedłużanych kolejnych sekwencjach o potomkach zmarłej babci. Za cenę budowania klimatu debiutujący reżyser Ari Aster wymęczył widza. Zostałoby mu to wybaczone, gdyby uratował się końcówką. Niestety jest ona tak abstrakcyjna, wręcz popadająca w kicz i obarczona wieloma kliszami, że niweczy cały trud realizacji.
A jest ona bardzo solidna. Nie ma mowy tutaj o standardowych sposobach straszenia. Nastrój budują tutaj pojedyncze dźwięki, muzyka, a w kluczowych scenach znakomity montaż. Pierwsza dramatyczna scena tego filmu jest zrealizowana wręcz genialnie, szkoda że po niej znowu film na dłuższy okres zamula.
I to działa, o czym niech przekonuje wykres rytmu serca, który zbadano widzom w trakcie seansu.
Z drugiej strony można również usłyszeć na sali kinowej ironiczne wybuchy śmiechu.
To taki film, który niewątpliwie pozostaje w pamięci, ale nie jak to bywa ostatnimi scenami, ale tymi znajdującymi się mniej więcej w środku. Nie warto więc nastawiać się na wielki hit, jak zapowiadany jest ten film, bowiem można się mocno rozczarować. No chyba, że ktoś ma jakieś racjonalne wytłumaczenie finałowych wydarzeń. Ale taki osobnik wymagałby raczej wizyty u psychiatry.
Z aktorów wyróżnia się Milly Shapiro, a w ramach rozwoju „fabuły” – Alex Wollf. Rozczarowaniem może być co najwyżej Toni Collette, ale na jej rolę szczególnie w końcówce nie ma za bardzo pomysłu.
Dla polskiego widza ciekawostką jest, że w pewnym momencie scenariusz przypomina … Body/Ciało Szumowskiej. W dodatku w polskiej produkcji również bohaterka o imieniu Anna zamieszała w życiu rodzinnym. Ale to oczywiście przypadek, pewnie spotęgowany niedawną „lekturą” dzieła Szumowskiej.
Plusy:
klimat
dźwięk, montaż, zdjęcia (Paweł Pogorzelski), muzyka
aktorstwo
profesja bohaterki
mrówki
Minusy:
za długi
absurdalna końcówka
Zwiastun:
Tytuł Oryginalny: Hereditary
Produkcja: USA
Rok: 2018
Polska premiera: 22 czerwca 2018
Dystrybutor: Monolith Films
Gatunek: horror, dramat
Reżyseria i scenariusz: Ari Aster
Zdjęcia: Pawel Pogorzelski
Muzyka: Colin Stetson
Obsada: Toni Collette, Gabriel Byrne, Alex Wolff, Milly Shapiro