„Upadek Grace” – nie do obrony (ocena 6/10)

Thriller sądowy, czyli pozornie „samograj”, o ile się nie przeforsuje.

Młoda prawniczka dostaje z urzędu obronę czarnoskórej kobiety, której wina wydaje się nie podlegać dyskusji.

Wykorzystano sprawdzony motyw sądowej obrony sprawy wydawałoby się nie do wygrania. Wyrazistość bohaterów pozwala się identyfikować. Narracja w formie retrospekcji również jest atutem. Szkoda jedynie kompletnie irracjonalnych rozwiązań w końcówce. Na niezobowiązujący seans na platformie to wystarczający produkt (acz może nawet przypomina niskobudżetowe produkcje telewizyjne), ale w kinie pewnie by się nie sprawdził. Tyler Perry – reżyser, scenarzysta, a nawet odtwórca drugoplanowej roli nie ma najlepszej opinii, specjalizuje się bardziej w zestawieniach na najgorsze filmy. Ten aż tak zły nie jest, ale wygląda jakby jego jedynym celem było ukazanie dominacja osób czarnoskórych w amerykańskim społeczeństwie.

Plusy:

+ sądowy samograj

+ retrospekcja

+ niezłe dialogi

+ mroczny klimat

+ ku przestrodze

Minusy:

- niedorzeczności scenariuszowe

- telewizyjne aktorstwo

- czarnoskóra dominacja

- dystrybucja netflixowa

Zwiastun: