„Nowiny ze świata” – ratując dziewczynkę (ocena 5/10)

Był kiedyś, gdy nikt jeszcze nie myślał o Netflixie, taki popularny gatunek, co się westernem zwał ….

Główny bohater trudni się czytaniem ludziom gazet (niby że nie mają czasu, ale tak naprawdę to nie potrafią). Podczas samotnej wędrówki spotyka małą indiańską dziewczynkę. Początkowo chce się jej jak najszybciej pozbyć, ale to na jego barkach będzie bezpieczne przetransportowanie małomównego dziecka.

Samotny, trochę zgorzkniały, tylko na pozór towarzyski, starzejący się mężczyzna spotyka małą, bezradną, aczkolwiek rezolutną i pocieszną dziewczynkę. Motyw sztampowy, można powiedzieć już w kinie wyczerpany (z kumulacją w rewelacyjnym „Leon Zawodowiec”). Podobnie jak gatunek westernu, na który co prawda co kilka lat szuka się nowego pomysłu, ale raczej można uznać go za wymierający. Ta solidna, ładna i dobrze zrealizowana szczególnie zdjęciowo produkcja, niewiele zmieni. Fabuła jest monotonna, przewidywalna i wyraźnie widać że nie udało się oddać wersji książkowej. Niezłe dialogi i dobre aktorstwo (aczkolwiek bardziej dziewczynki niż zmanierowanego Hanksa) pozwalają przebrnąć przez netflixowy seans bez większych problemów, ale o filmie zapomina się chwilę po wyłączeniu telewizora. Niestety zapowiadana kinowa dystrybucja nie doszła do skutku, chociaż akurat dwa tygodnie po planowanej dacie kina zostały otwarte – to film zdecydowanie kinowy, gdzie można by się rozkoszować pięknymi widokami prerii.

Ciekawym elementem jest wątek czytelniczy. To informacje prasowe kiedyś budziły ekscytację, emocję, entuzjazm. A nie każdy miał do tego dostęp. W konfrontacji ze współczesną samotnością w sieci to prawdziwa rewolucja. Wówczas samotny mężczyzna tylko czytając gazety miał bliski kontakt z ludźmi. Dzisiaj wprost odwrotne – to dostęp do masy informacji powoduje marginalizację kontaktów międzyludzkich.

Plusy:

+ westernowy klimat

+ angażujący bohaterowie, których łączy samotność

+ konwencja kina drogi i przyciągania przeciwności (starość-młodość)

+ poprawne dialogi

+ piękne krajobrazy

+ wysmakowane ujęcia operatorskie

Minusy:

- sztampowe

- monotonne

- przewidywalne

- widoczna inspiracja książkową