„Nagła śmierć” – Phoenix Falcon (ocena 3/10)

Nawet nie zadbano o znajomość przepisów gry w koszykówkę.

Emerytowany wojskowy zostaje ochroniarzem w hali sportowej. Na mecz zabiera dwójkę swoich dzieci. Akurat wówczas dochodzi do ataku terrorystycznego.

Ktoś może kojarzyć ten sam tytuł z klasykiem akcji z Jean-Claude Van Damme sprzed ponad 20 lat. To tylko wybieg dystrybutora, bo produkcja stanowi bardziej nieświadomą parodię porządnego kina akcji. Idiotyczny scenariusz, smętne dialogi, niski poziom scen walki i ogólnie brak dbałości o szczegóły – nawet jeżeli dotyczy to rzutu za trzy punkty podczas meczu koszykówki. Bo akcja toczy się właśnie w trakcie spotkania z udziałem fikcyjnej drużyny z Phoenix. Jedyny plus to wyrazistość bohaterów, szczególnie rapera, pani senator, ale także rodziny głównego bohatera. Ogląda się jednak jak najgorszy odcinek podrzędnego serialu sensacyjnego. Omijać szerokim łukiem, nie bacząc że drużyna z Phoenix akurat wspięła się na szczyty koszykarskiej ligi NBA.

Plusy:

+ blisko parodii

+ wyrazistość bohaterów

Minusy:

- reżyseria

- scenariusz

- dialogi

- brak napięcia

- kompozycja scen walki

- błędy koszykarskie