„Capone” – Al Hardy (ocena 4/10)

Porażka reżyserska.

Najsłynniejszy mafiozo w historii USA zostaje ze względu na stan zdrowia zwolniony z więzienia. Doświadczony przez chorobę i wyrzuty sumienia ostatni rok swojego życia spędza we własnej rezydencji.

Charyzmatyczna postać, skupiająca władzę, wpływy i pieniądze. Jakże bezradna po odsiadce i chorobie. Opętana wizjami, przywidzeniami, praktycznie nie kontaktowa. Zgromadzony majątek na nic się zdaje. Obsesja znalezienia ukrytych pieniędzy odbiera resztki rozumu. Taka wizja wydaje się intrygująca jednak zupełnie nie znajduje odzwierciedlenia w sposobie narracji. Męczące, jednostajne sceny, irytujące wizje senne i nadmiar obrzydliwości. Tom Hardy, ucharakteryzowany jak nigdy, robi co może. Ale niewiele jest w stanie wyciągnąć z tej nieudanej produkcji. Skazanej na dystrybucję telewizyjną i szybkie zapomnienie.

Porażka przede wszystkim reżyserska. Tak to często jest jak jeden twórca ma zbyt wiele funkcji. Josh Trank odpowiada nawet za montaż.

Plusy:

+ charakteryzacja

+ Tom Hardy

Minusy:

- irytująca narracja

- słabe dialogi

- męczące wplatanie chorych wizji

- porażka reżyserska