„2067” – bez tlenu (ocena 6/10)
Kolejna mało optymistyczna wizja przyszłości ludzkości.
Ludzkości w tytułowym roku grozi zagłada: nie ma już roślin, ludzie umierają z powodu braku tlenu. Nadzieją jest wehikuł czasu, który wzywa do przyszłości bohatera filmu.
Eksperymentowanie z podróżami w czasie to jednocześnie popularny, a z drugiej strony trudny scenariuszowo pomysł. Twórcy podeszli zbyt poważnie starając się uniknąć paradoksów - jednak lepiej sprawdzają się kultowe pomysły humorystyczne („Powrót do przyszłości”) i sensacyjne („Terminator”). W tym przypadku widać nawiązania, ale także próbę wypracowania własnej ścieżki. Po części udana, bo bohater jest na tyle charyzmatyczny że można się z nim identyfikować, a tempo filmu nie pozwala zastanawiać się nad niedociągnięciami scenariuszowymi.
To niskobudżetowe kino SF, jednak zrealizowane poprawnie, z pomysłowymi wizjami i wystarczającymi efektami specjalnymi. Paradoksem jest, bo film opowiada że ludzkość sobie nie poradziła w przyszłości, a dystrybucję zakłóciła pandemia już współczesna. Tym łatwiej uwierzyć w tak smutną predykcję. Szkoda tylko, bo film lepiej sprawdziłby się na ekranie kinowym.
Plusy:
+ wizja przyszłości
+ charyzmatyczny bohater
+ staranna scenografia
+ dobre tempo
Minusy:
- zbyt poważne podejście do fabuły
- widoczne braki budżetowe
- brak dystrybucji kinowej
Zwiastun:
produkcja: Australia
rok: 2020
gatunek: science-fiction
platforma: CDA
· reżyseria, scenariusz: Seth Lerney
· muzyka: Kirsten Axelholm, Kenneth Lampl
· zdjęcia: Earle Dresner
· montaż: Sean Lahiffobsada
· obsada: Kodi Smit-McPhee, Ryan Kwanten
Comments