„Epidemia” – wirus (ocena 6/10)
„Największym zagrożeniem dominacji człowieka jest wirus” – powiedział amerykański genetyk Joshua Lederberg - laureat nagrody Nobla. Jakże aktualna sekwencja wstępna z tego filmu w obecnych czasach.
Dustin Hoffman gra cokolwiek ekscentrycznego lekarza naukowca: wielokrotnie wcześniej wieszczącego światową epidemię. Gdy pojawia się nowe zagrożenie, bliźniaczo podobnego do zniszczonego brutalnie w zarodku ćwierć wieku wcześniej w Afryce - nikt mu nie wierzy. Może poza żoną – również naukowcem, z którą akurat się rozwodzi.
„Epidemia” jest produktem kina rozrywkowego z lat 90-tych. Nawet odniosła sukces frekwencyjny i finansowy. Ale gdyby nie pandemia koronawirusa nikt by sobie o tym filmie nie przypomniał. A tak to już ze względu na tytuł wróciła do łask.
Film prowadzi fabułę w kierunku spiskowym. Niewykluczone, że podobne pojawią się, o ile już się nie pojawiły – o czym świadczą wyznawcy #zajoba, także gdy opadnie bieżące zagrożenie epidemiologiczne. O samym rozwoju choroby i zmianach społecznych jest niewiele, kluczowym zagrożeniem jest tutaj nie sama choroba, co też radykalne planu władz „zamiecenia pod dywan” niewygodnych faktów. Słaby jest również wątek osobisty bohater, ale nie mogło w tego rodzaju filmie zabraknąć perypetii miłosnych.
Gatunkowo to kina sensacyjne, charakterystyczne dla lat 90-tych. Dużo akcji, pościgów, napięcia, ale także zbyt wiele absurdalnych rozwiązań, szczególnie w scenach helikopterowych, a także uproszczeń narracyjnych i szablonów. Pewnie dzisiaj oczekujemy od tego rodzaju filmów bardziej podkładu socjologicznego, ale wówczas to była zwykła rozrywka, która zresztą przypadła widzom do gustu. Pod względem realizacyjnym sceny są poprawne. Razi co najwyżej charakteryzacja poszkodowanych wirusem – krwawe rany wyglądają jak pomazane flamastrem.
Komercyjny sukces filmu to zasługa doborowej obsady. Hoffman w głównej roli jest przekonujący, chociaż jego postać wydawała się schematyczna. Również w drugiej linii przyzwoite aktorstwo. Słabiej wypada jedynie „czarny charakter”.
Film jest odrobinę za długi, ale to cecha charakterystyczna tego gatunku. Trudno znaleźć w sieci wersję inną niż z lektorem, co też trochę obniża jakość odbioru. Nie sposób jednak siedząc drugi miesiąc w domu pominąć tego filmu na przymusowo domowym seansie.
Plusy:
temat pandemii
dobre tempo
emocjonujące sceny
doborowa obsada
aktualne motto
Minusy:
szablonowe
przydługie
zbyt spiskowe
wątek osobisty
kiepska charakteryzacja
Zwiastun:
tytuł oryginalny: Outbreak
rok: 1995
produkcja: USA
gatunek: sensacyjny
reżyseria: Wolfgang Petersen
scenariusz: Robert Roy Pool, Laurence Dworet
obsada: Dustin Hoffman, Rene Russo, Morgan Freeman, Cuba Gooding Jr., Kevin Spacey