top of page

Pewnego dnia – Matka Węgierka (ocena: 5/10)


Węgierski dramat rodzinno-feministyczny w ramach kina moralnego niepokoju.

Jeden dzień z życia matki i żony. Trójka dzieci, którymi trzeba się zaopiekować: wyszykować, odwieźć do pracy, wykarmić. Mąż, który staje się podejrzany o romans. Niezależnie od wszystkiego trzeba odnaleźć w sobie siłę do codziennych wyzwań.

Mozolne, minimalistyczne kino o mocnym, realistycznym przekazie. Węgierska reżyserka tak silnie buduje nastrój, że praktycznie przez cały film coś wisi w powietrzu. Jednak jej dominującym celem jest ukazanie codzienności, powtarzalności dni, prostych, wręcz nieciekawych wzywań jakie stoją przed kobietą, a nie sprostanie ciekawości widza oczekującego zwrotu akcji. To wyraźny przekaz feministyczny, w sposób zawoalowany sygnalizujący problemy bycia matką i przykładną żoną. Mąż jest tutaj ukazany w diametralnie innym świetle, jako migający się od codzienności, szukający odskoczni. Może taki obraz nie przypaść do gustu wszystkim, jednak jest to jakieś spojrzenie na współczesny obraz kobiety – z jednej strony spełnionej (rodzina, mąż, dzieci), z drugiej jednak ograniczonej przez narzucone standardy życia.


Nie jest to film łatwy w odbiorze. Zrobiono tak celowo, aby uwypuklić szarzyznę życia, a z drugiej strony aby budować atmosferę oczekiwania. W głowie widza siedzi, że coś się musi wydarzyć, a im dłużej film toczy się w swoim monotonnym tempie, tym oczekiwania przełomu są większe. To niezwykła umiejętność Węgierki utrzymać takie napięcie. Tylko, czy faktycznie reżyserka osiąga swój, czy aby nie wyparowuje to napięcie w momencie pojawienia się napisów końcowych.


Cały film trzyma aktorsko w garści Zsófia Szamosi, która przykuwa uwagę pomimo wolnego tempa akcji. Udaje jej się odpowiednio ukazać to, co tkwi wewnątrz, te uczucia których jej bohaterka nie może wprost ujawniać, żeby nie krzywdzić dzieci, żeby nie burzyć małżeństwo. Dobrze wypadają również pozostające w tle kreacje drugoplanowe: męża i dzieciaków.


Nie zdobędzie ten film popularności, pomimo całkiem ładnego plakatu i sukcesów na festiwalach filmowych. Jednak należy się podziękowanie za sprowadzenie takiego trudnego w odbiorze, w dodatku z niezbyt popularnej kinematografii węgierskiej, do naszej dystrybucji kinowej.


Uwaga: wbrew tytułowi nie jest to adaptacja powieści o tym samy tytule Davida Levithana. Chociaż sam tytuł idealnie opisuje zawartość węgierskiego filmu.


Plusy:

  • napięcie

  • kreacja Szamosi

  • ukazanie codzienności

  • współczesna rola kobiety

  • łady plakat

  • trafny tytuł


Minusy:

  • monotonia

  • brak zwrotu akcji

  • męcząca forma – klaustrofobiczne zdjęcia

  • zbytnia dokumentalność

  • nie pozostaje w pamięci


Zwiastun:

tytuł oryginalny: Egy nap

polska premiera: 26 kwietnia 2019

dystrybucja: Aurora Film

produkcja: Węgry

rok: 2018

gatunek: dramat

festiwale: Europejska Nagroda Filmowa – nominacja za najlepszy debiut reżyserski, nagroda Fipresci na tygodniu krytyki filmowej w Cannes, nagroda dla najlepszej aktorki na MFF w Kairze i na ART Film Festival


  • reżyseria: Zsófia Szilágyi

  • scenariusz: Réka Mán-Várhegyi, Zsófia Szilágyi

  • obsada: Zsófia Szamosi, Leó Füredi, Ambrus Barcza, Zorka Varga-Blaskó, Márk Gárdos, Annamária Láng

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page