top of page

The Hollow Child – Kanada (ocena 4/10)


Kanada jednak musi być bardzo bogatym krajem, jeżeli nie szkoda im środków na tak podrzędne horrory.

Nastoletnia Samantha (bardzo ładna blondynka) trafia do przybranej rodziny. Dużo młodsza przyrodnia siostra Oliwia z trudem ją akceptuje, szczególnie że Sam woli przebywać ze swoimi rówieśniczkami, a nie bawić się z gówniarą. Te problemy zakrywa jednak zniknięcie Oliwii w pobliskim w lesie. Dziewczynka wraca po czterech dniach jak gdyby nigdy nic i tylko Samatha zauważa jej dziwne zachowanie. Ale kto by jej wierzył.

Problem polega na tym, że pierwsza scena wyjaśnia całą, i tak przewidywalną fabułę. Na zwroty akcji i niespodzianki nie ma co liczyć. Napięcie musi być więc budowane w inny sposób, ale to już przewyższa zdolności twórców. W efekcie widz zamiast pasjonować się rozwojem wypadków może co najwyżej szukać dziur logicznych. I można dojść do wniosku, że cały scenariusz to jedna wielka dziura logiczna. No bo jakby to podsumowałaby współczesna młodzież: „hello, what the fuck?”: dziecko ginie na cztery dni i nikt tego nie bada, gdzie było, co się stało. Co więcej jak się okazuje takich przypadków w okolicy było więcej. A policjanta w tym filmie nie uświadczysz - tylko zapatrzona w siebie nastolatka podejmuje trud samotnej wyprawy do tajemniczego lasu. Może przenosząc fabułę do przeszłości jeszcze jakoś by to przeszło, ale nie w czasach telefonów komórkowych, nawigacji i wszelkich możliwych technik pozwalających przeszperać każdy metr kwadratowy lasu.


Są filmy tego typu, które ratują swoimi kreacjami aktorskimi dzieci (jak chociażby naprawdę dobry „Prodigy. Opętany”). W tym przypadku młode aktorki nie uratowały filmu. Może się po prostu nie dało, bo się starały. Jessica McLeod jest ładna i próbuje odegrać swoją zmianę po powrocie przyrodniej siostry z lasu. Przykuwa uwagę i wygląda wiarygodnie, jednak kłania się to tutaj wspomniany wyżej absurd scenariuszowy. Jej bohaterka nie szuka bowiem pomocy - tam gdzie powinna, czyli chociażby na policji. Nie wykorzystano potencjału tej zaginionej, odgrywanej przez małą Hannah Cheramy, która ma kilka niezłych scen, co wskazuje że może to koło niej powinna się toczyć akcja. Ale jak prawie jej nie ma na ekranie, bo zginęła w lesie ….


Pod względem realizacyjnym film wpada w poziom horrorów klasy B. Ujęcia mało odkrywcze, ciekawe jedynie jest to że za zdjęcia odpowiada duet (co prawda braci) operatorów. Kanadyjską kasę wydano głównie na charakteryzację i były to dobrze wydane pieniądze, bo chociażby poparzone ręce wyglądają wiarygodnie.


Film ma wyznaczoną polską premierę kinową (lipiec 2018), ale konia z rzędem temu kto odnalazł repertuarowy pokaz. Nie jest łatwo również odnaleźć go na wyrastających ostatnio jak grzyby po deszczu serwisach filmowych. Na szczęście - nie warto. Chyba że ktoś jest maniakiem horrorów klasy B.


Plusy:

  • charakteryzacja

  • ładna McLeod

  • przekonująca Cheramy


Minusy:

  • absurd scenariuszowy

  • wyjaśnienie fabuły pierwszą sceną

  • sztampowa realizacja

  • słabe dialogi


Zwiastun:

Produkcja: Kanada

Rok: 2017

Polska premiera: 13 lipca 2018 (???)

Gatunek: horror


  • reżyseria: Jeremy Lutter

  • scenariusz: Ben Rollo

  • zdjęcia: Graham Talbot, Nelson Talbot

  • muzyka: David Parfit

  • montaż: Dan Krieger

  • obsada: Jessica McLeod, Hannah Cheramy, John Emmet Tracy, Jana Mitsoula, Genevieve Buechner, Connor Stanhope, Johannah Newmarch, Craig March

ERRATA:

Dzisiejszej nocy wręczone zostaną najważniejsze i najpopularniejsze nagrody filmowe. Porzucamy jednak zwyczaj typowania, przewidywania i pisania swoich opinii. Z jednego prostego powodu. Gala Oscarowa stała się już taką szopką medialną, a wybory Akademii tak absurdalne, że szkoda tracić czas na uwiarygodnianie tej imprezy. I nie warto nawet kibicować produkcji polskiej, bo "Zimna wojna" jest filmem co najwyżej przeciętnym, a jej nominacje jednym z wielu absurdów Akademii. Oczywiście recenzje większości kandydatów można odnaleźć na naszym blogu. Są tam filmy również wybitne. Znając Akademię - raczej nie wygrają.


ERRATA 2.

A jednak wygrał film wybitny, bo takim jest "Green Book" - Akademia najwyraźniej przejęła się naszym protestem.

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page