top of page

"Autopsja Jane Doe" - sekcja zwłok (ocena 7/10)


Mocna rzecz.

Na film ten wybraliśmy się pełnym składem dwóch najlepszych portali w Polsce: giełdowego i kulturalnego. Taki zespół osobowy zazwyczaj znamionuje dodatkowe emocje: a to świerszcze, a to beznadziejny film. Tym razem też się działo.


Prosektorium

Rodzinny biznes. Tildenowie z dziada pradziada zajmują się usługa sekcji zwłok, mającą na celu ustalenie przyczyny śmierci. Czyli kwestii kluczowej w kryminologii. Doświadczony w pracy ojciec oraz przyuczający się syn. Późnym wieczorem zostają przywiezione zwłoki młodej, martwej (?) kobiety, pozornie nienaruszone. Syn co prawda ma w planie romantyczny wieczór z dziewczyną, ale na swoje nieszczęście postanawia pomóc ojcu. Nie wiedzą jeszcze jak trudne, skomplikowane i niebezpieczne zadanie przed nimi.


Zwroty

Taki klaustrofobiczny, oparty na jednym motywie film musi mieć odpowiednie zwroty akcji, bo nie da się widza utrzymać tylko na pomyśle początkowym. Są momenty w filmie, gdy już można mieć obawę, że rozpocznie się krwawy, bezsensowny horror, oparty na oklepanych motywach. Ale na szczęście za każdym razem udaje się tego uniknąć. Do samego końca pozostaje pewne niedopowiedzenie, które ratuje całą fabułę.


Muzyka, montaż, aktorzy

Już przy pierwszej autopsji mocna muzyka świetnie koresponduje z obrazem na ekranie. Co prawda realnie to wiadomo, że takie zabiegi przebiegają w ciszy (chyba), ale na potrzeby filmu pomysł jest znakomity. Świetny jest również montaż, szczególnie w tej drugiej, trudniejszej scenariuszowo, fazie filmu. Całość uzupełniają aktorzy, którzy zyskują sympatię widza: Tildenowie przez to są taką rodziną z krwi i kości, świetni w swoim fachu, ale bezsilni w obliczu aż tak trudnej zagadki. Sympatię budzą nawet kot i dziewczyna syna - jak im się coś złego przytrafi, to autentycznie porusza widza.


Okropieństwa

Nie jest to łatwy w odbiorze film. Widzowi nie oszczędza się szczegółów sekcji zwłok. Także wizualnie. Pewnie trochę zmniejsza to krok odbiorców. "Autopsja Jane Doe" nie jest raczej filmem na piątkową randkę. Wszystko jednak co jest pokazywane ma swój konkretny cel. Nie ma tutaj szokowania jedynie dla samego efektu, ale ma to uzasadnienie scenariuszowe.


Zwiastun:

Recenzje

Film ma bardzo rozbieżne opinie:

od zachwytów:

  • "podręcznikowy przykład jak stworzyć coś nietuzinkowego, pełnego zagadek, wciągającego bez reszty, zmuszającego do myślenia, mistrzowsko zrealizowanego wizualnie, trzymającego w napięciu do ostatniej sceny i... edukującego"

  • "myli tropy, ucieka od schematów, stopniuje napięcie i trzyma widza w niepewności do ostatniej sceny: tak powinien wyglądać nowoczesny model kina grozy, bez efektownych rozwiązań, a skupiający się na aktorach, emocjach i budowaniu nastroju"

  • "jest obowiązkową pozycją dla fanów grozy, którzy z pewnością docenią produkcję za ciekawą i oryginalną fabułę, grę aktorską oraz niesamowity klimat: przy minimalnych efektach specjalnych i bez drastycznych scen gore, film potrafi nie raz porządnie zmrozić krew w żyłach"

  • "oryginalność zastępują klisze, co psuje trochę efekt końcowy, nie na tyle jednak, by nie docenić "Autopsji Jane Doe", i to w zasadzie w każdym elemencie filmowego rzemiosła: od bardzo solidnego scenariusza, przez intrygujące, a niełatwe przecież do zrealizowanie zdjęcia, po aktorskie kreacje"

  • "potrafi kilka razy solidnie widza wystraszyć i to w dość nieoczywisty sposób, a to przecież tego oczekujemy od produkcji tego gatunku, nie ma w niej nadmiernego chlapania krwią, w zamian otrzymujemy ciekawą fabułę i wciągającą zagadkę, której rozwiązanie nie jest w cale takie oczywiste"

  • "jest horrorem czystym gatunkowo, sprawnym i chwilami autentycznie przerażającym"

  • "minimalistyczny i chłodny film nastawiony przede wszystkim na budowanie napięcia i klimatu zaszczucia, bez uciekania się do zbędnego efekciarstwa czy epatowania przewidywalnymi jump scare'ami"

  • "sprawnie balansuje na granicy sztampowego filmu grozy i perełki w morzu gatunkowej przeciętności"

  • "pomysłowy i wciągający horror"

  • "zachowuje podstawowe zasady gatunku kina grozy"

  • "jest bardzo zgrabnym filmem na pograniczu horroru i dramatu, który umiejętnie i prostymi środkami buduje napięcie grozy"

  • "bardzo dobry, zbudowany na intrygującej zagadce horror, który w kluczowym momencie zaczyna za dużo wyjaśniać"

  • "Øvredal to sprawny rzemieślnik z polotem odkurzający chwyty z rekwizytorni kina grozy: w trakcie seansu nie zabraknie gore, wałęsających się zombie, złowieszczych odgłosów dobiegających z najciemniejszych zakątków kadru oraz dziecięcych piosenek, których słuchanie przyprawi Was o nerwicę"

  • "fabularna dokładność i oszczędność formy sprawiają, że brytyjska produkcja przerażająco angażuje widza i wywołuje dreszcz emocji"

  • "lekko rozczarowuje, szczególnie jeśli chodzi o końcówkę, ale w dobie horrorów, które nie umieją w ogóle straszyć ten przynajmniej ma ciekawą fabułę"

po krytykę totalną:

  • "tylko dla miłośników gatunku i to o mocnych żołądkach"

  • "jest zwyczajnie nudnym, kiczowatym średniakiem i dziwi mnie bardzo, że w ogóle taki film trafił do kin - powinien być raczej wyświetlany w sobotę na Polsacie"

  • "zabrakło tu wyrazistych bohaterów i skupienia się na którymkolwiek z podejmowanych tematów - zabrakło realnego strachu, czy choćby jakiegokolwiek napięcia"

Ta ostatnia recenzja bardzo mi się podoba, bo jednak mocno odbiega od innych opinii. Nie zgadzam się co prawda, ale zawsze polecam jak ktoś ma własne zdanie: LINK (bo to tak jak ... ja).


Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page