„Mandy” – psychodelia level maks (ocena 4/10)
Biez narkotyków nie razbieriosz tego filmu.
Życie Reda (Nicolas Cage) i tytułowej Mandy w koszmar zmienia grupa wyznawców sekty religijnej.
Trudny w tym filmie mówić o narracji, czy scenariuszu bo sceny są zupełnie odrealnione, przedstawiona rzeczywistość słabo widoczna, chociaż tworzy kolorowy, psychodeliczny klimat. Dla amatorów kina, które stawia na formę nie na treść – bo jej doszukiwanie się jest zadaniem ponad siły odbiorcy tej produkcji. Może po jakiś środkach psychotropowych odbiera się to inaczej, ale trudno propagować takie rozwiązania do oglądania filmów.
Ciekawy jest udział w produkcji Nicolasa Cage’a, który ostatnio chętnie bierze udział w tego rodzaju przedsięwzięciach („Powrót z zaświatów"). I to chyba ze świadomego wyboru, a nie jak to często bywa z przyczyn ekonomicznych. Trudno jego zaangażowanie w tej produkcji ocenić, bo słabo go widać – to niestety efekt przyjętej formuły operatorskiej.
Niestety film nie pojawił się w kinach, poza jednym festiwalem i pojedynczych seansem w warszawskim Elektroniku. I to niestety rzutuje na ocenie, bo w warunkach domowych jego odbiór nie jest pełny. Szybciej można usnąć niż wciągnąć się w tak psychodeliczną formę.
Zalety:
+ muzyka (King Crimson na dzień dobry)
+ odrealnione, kolorowe, stroboskopowe zdjęcia
+ klimat
Wady:
- szczątkowy scenariusz
- niezrozumiałe
- męczące
- statyczne kadry
- za długie
- brak dystrybucji
Zwiastun:
produkcja: USA, Wielka Brytania, Belgia
rok: 2018
data premiery: 18 października 2019 (bez seansów kinowych)
dystrybucja: Velvet Spoon
gatunek: horror
festiwale: nagroda Saturna (Academy of Science Fiction, Fantasy and Horror) – film niezależny, Octopus 2019 - Gdańsk
reżyseria: Panos Cosmatos
scenariusz: Panos Cosmatos, Aaron Stewart-Ahn
zdjęcia: Benjamin Loeb
montaż: Brett W. Bachman
scenografia: Hubert Pouille
kostiumy: Alice Eyssartier
muzyka: Jóhann Jóhannsson
obsada: Nicolas Cage, Andrea Riseborough, Linus Roache, Ned Dennehy, Olwen Fouéré, Richard Brake, Bill Duke, Line Pillet