Strzelaj i wiej – Kurylenko i Banderas (ocena 5/10)
Nierówna walka pięknej Kurylenko i zabawnego Banderasa ze słabym scenariuszem, dennymi dialogami i kiepskimi gagami.
Odrzucony na boczny tor gwiazdor rockowy (Antonio Banderas), topiący nudę w piwie gdzieś na Manilli. I jego piękna żona (Olga Kurylenko), która go uratowała od gorszych uzależnień: seksu i narkotyków. Wyruszają do stolicy Chile Santiago. Tam dziewczyna zostaje porwana, co wyrywa gwiazdora z otępienia. Bo kocha ją nad życie.
Trudno zrozumieć, co skłoniło w sumie spełnionych aktorów do przyjęcia tej propozycji, która na wstępie straszy powierzchownym scenariuszem, a kompletnie dobija koszmarnymi dialogami i zupełnie pozbawionymi poczucia humoru gagami. Ale jak już przyjęli – to stanęli na wysokości zadania. Filmu nie uratowali, jednak nie można od nich wymagać niemożliwego.
Banderas stylizuje swoją grę aktorską na Johnny Deppie w „Piratach z Karaibów”. I trzeba mu przyznać jest przekonujący. Byłby także zabawny, gdyby miał jakikolwiek scenariusz, albo lepsze teksty do zagrania. Kurylenko uwodzi czerwonymi ustami, a jak wychodzi spod prysznica to pozostaje w pamięci na resztę filmu.
Film miał zapowiedzianą polską premierę kinową, ale zapewne ktoś go czujnie wcześniej obejrzał i do tego nie dopuścił. Maniacy mogą wyhaczyć na platformie filmowej. Ale mimo tak pięknej Kurylenko, którą równie dobrze można podziwiać z lepszych produkcjach, raczej nie warto.
Plusy:
Olga Kurylenko
Antonio Banderas
ciekawe lokalizacje: Santiago, dżungla, luksusowe pokoje hotelowe
wstrzymanie dystrybucji kinowej
Minusy:
scenariusz
dialogi
wąż w genitaliach
Zwiastun:
Tytuł oryginalny: Gun Shy
Polska premiera: miała być 27 lipca 2018
Produkcja: Wielka Brytania
Rok: 2017
Gatunek: komedia
reżyseria: Simon West
scenariusz: Toby Davies, Mark Haskell Smith
obsada: Antonio Banderas, Olga Kurylenko, Ben Cura, Mark Valley, Aisling Loftus