top of page

Bella i Sebastian 3 – szczeniaczki (ocena: 7/10)


Hau, hau, hau – to znowu ja. Kolejny film o najwspanialszym gatunku na świecie więc melduję się na jedno szczeknięcie. Ostatnio filmów o psach zdecydowanie więcej niż o podgatunku kotów, więc mam pełne łapy roboty, w przeciwieństwie do zamieszkującego moje i Mojego Pana siedlisko tuż przy Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej, sierściucha. No i co Feli, tłumoku?


Bella to kwintesencja psa. Uroda. Inteligencja. Gracja. Prawie jak ja – hau, hau, hau.

To już trzeci film z udziałem tej pięknej suki, i w każdym kolejnym ratuje swojego Pana tytułowego Sebastiana – młodego chłopca przed opałami. A czasy są trudne: wojna, źli ludzie, głupie prawo (prawie tak głupie jak stonowione po drugiej stronie Wiejskiej). Bella już jest znana i popularna, ale to może być przyczyną problemów. Urodziła trójkę pięknych, śnieżnobiałych szczeniąt, które jak to dzieciaki – mocno dokazują. Ja tez jak byłem młody nie grzeszyłem posłuszeństwo, ale teraz na stare lata już się ustatkowałem. I to nieprawda, że ostatnio zrzuciłem mojemu Panu smartfona. To nie ja. To Feli. Ale wracając do naszych bohaterów. Niby wszystko wygląda w dobrym kierunku, ale jak to zwykle – jak jest dobrze, to znaczy że będzie źle. Głowny problem Sebastiana tkwi w planach jego ojca, który się właśnie ożenił. Z podsłuchanej rozmowy wynika, że wraz z żoną zamierzają wyprowadzić się do Kanady. Niby żaden problem, sam z łatwością emigrowałem do Chicago i Cleveland, ale chłopak się martwi, że opuści urokliwe górskie krajobrazy, a zapewne również swoje ukochane owczarki. Większy problem jednak z nimi, bo pojawia się delikwent podający się za pierwotnego właściciela. Dzika reprywatyzacja, niczym u nas w Warszawie. Prawo niestety stoi po stronie bandytów (normalka, hau hau hau) i chłopiec wraz z dziadkiem muszą coś wymyślić żbey zachować czwórkę swoich ukochanych psiaków.


No dobra, problem jest spory, ale już wiemy z poprzednich części, że i tak się dobrze skończy. Chociaż łapa do góry, kto w trakcie seansu nie będzie miał wątpliwości. Przewidywalność więc zupełnie nie dyskretuje tego filmiku. Bo cała reszta jest urocza, że nawet do bólu szablonowy Czarny Charakter nie wadzi.


Przede wszystkim pocieszne są trzy szczeniaczki, które dodają wiele uroki do filmu. A że w poprzednich częściach ich nie było, to też stanowią odświeżenie, bo jak wiadomo nawet w najlepszych seriach trzeba dodawać coś nowego. Szczeniaczki są tak słodkie, że tylko jakiś swolennik kotów może wyjść z kina niezadowolony.


Urok ma również główny bohater. Sebastian to inteligentny chłopak, o zdrowym sercu. Ma swój temperament, trochę jest w gorącym wodzie kąpany, idealnie uzupełnia się ze stonowaną Bellą. Nie sposób chłopakowi nie kibicować, chociaż kilka razy mógłby się ogarnąć, bo to w końcu się źle skończy – a pewnie jeszcze trochę filmów w serii powstanie.


Fajoską postacią jest również jego dziadek. Szczególnie jego podróże samochodem z flegmatycznym kolegą rozbawiły mnie do łez.

Tak jak szczekałem, słaby jest zły bohater, ale może to i lepiej – łatwiej go nienawidzić. Nie wiem tylko czemu przy okazji się dostało grabarzom – to przecież pożyteczny zawód.


Film jest piękny wizualnie, bo raz kolejny, bo akcja toczy się w śnieżnobiałej, alpejskiej scenografii. Ja tez lubię góry i snieg, więc polecam rozkoszowanie się widoczkami i na pohybel krytykom, którym przeszkadza, że w poprzednich częściach było jeszcze więcej ładnych widoczków.


To przede wszystkim dla młodego pokolenia, ale zaręczam że każdy właściciel psa, szczególnie tak pięknego jak Bella, czy Ja, miło spędzi czas w kinie.


Zwiastun:

Tytuł oryginalny: Belle et Sébastien 3, le dernier chapitre

Polska premiera: 31 maja 2018

Dystrybutor: Monolith Films

Produkcja: Francja

Rok: 2018

Gatunek: familijny


  • Reżyser: Clovis Cornillac

  • Scenariusz: Juliette Sales, Fabien Suarez

  • Obsada: Félix Bossuet, Tchéky Karyo, Clovis Cornillac

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page