Syn Królowej Śniegu – Olszańska na samej mimice (ocena 6/10)
Anna (Michalina Olszańska) samotnie wychowuje inteligentnego syna Marcina (po raz pierwszy na ekranie kolejny materiał na znakomitego aktora: Maciej Bożek). Pracuje w pubie głównie eksponując swój dekolt, a o jej miłość stara się wyraźnie młodszy, ale zakochany po uszy Kamil (Rafał Fudalej), czemu przeciwna jest jego bogobojna matka (Ewa Szykulska). Chłopcem zajmuje się wdowa, gospodyni domowa (Anna Seniuk), a bajki czyta mu starszy sąsiad (Franciszek Pieczka). Akcja dość leniwie toczy się w Poznaniu: Anna odrzuca zaloty Kamila, Marcin ma problemy ze wzrokiem i akceptacją rówieśników, poziom materialny rodziny może podnieść mocno erotyczna sesja zdjęciowa u zboczonego fotografa (Robert Czebotar).
Film „Syn Królowej Śniegu” znajduje balans pomiędzy smutną codzienną rzeczywistością, w której nawet miłość do dziecka nie jest oczywista, a światem baśniowym, takim jakim chciałby go widzieć dorastający chłopiec. Paralelą tego jest postać Kaja, chłopca zamienionego przez złą królową w baśni Andersena w pozbawioną miłości postać. Filmowemu Marcinowi do Kaja jest jednak bardzo daleko. Pomimo obojętnego stosunku matki, której zależy jedynie na poszukiwanie własnej miłości, oraz Kamila, który nie chce być jego przybranym ojcem chcą jedynie miłości uroczej Anny, jest chłopcem grzecznym, rezolutnym i mądrym. Stanowi jednak dla dorosłych pewną przeszkodę, zarówno pod względem uczuciowym, jak i materialnym.
Robert Wichrowski w światku filmowym to postać kontrowersyjna: dawny agent SB, który nakręcił dokument o księdzu Popiełuszce, reżyser obśmiewanej BrzydUli, skupiający się głownie na teledyskach i reklamach. Ten film był jego pierwszym, prawdziwym egzaminem w prawdziwym kinie, po długiej przerwie (10 lat temu nakręcił sympatyczną komedię „Francuski numer”).
Jedynie złośliwcy nie docenią efektu jakim jest „Syn Królowej Śniegu”. Film ma specyficzny klimat, umiejętnie balansuje pomiędzy rzeczywistością i fikcją, a finalnie opowiada o przypadkach drastycznych, budzących powszechne oburzenie. Wichrowski potrafi jednak ukazać drogę jaka prowadzi do niewyobrażalnego zła – przekraczającego nawet najgorsze skłonności Królowej Śniegu. Zresztą podobnie jak Marcin nie jest Kajem, tak przez długi okres Anna nie wydaje się aż tak zła do szpiku kości. Wichrowski w sposób bardzo sprytny pokazuje jakie mogą być konsekwencje działań osób rozpaczliwie poszukujących swojego szczęścia. Żyją oni wokół nas i nawet przez moment nie pomyślelibyśmy, że są skłonni do takiego zła. Widz z przekąsem przyjmuje wyrocznie matki Kamila od razu widzącej zło, traktując je jako dewocje starszej słuchaczki Radia Maryja. Wichrowski trafia tym filmem w punkt problemu robiąc to w sposób wręcz bajeczny filmowo.
Konsekwencją jest jednak trudność w odbiorze tego filmu, który nie ma szansy na dystrybucyjny sukces. Wiele scen się dłuży, zachowania bohaterów mogą wydawać się niekonsekwentne, podczas gdy oni po prostu szamoczą się w swoim życiu.
W dodatku film dystrybuowany przez Kondrat-Media i z zaangażowaniem osób niepopularnych w szerokim filmowym mainstreamie. To skazuje produkcję na niezasłużoną krytykę, która przewija się przez media. Oczywiście fabularny debiut Wichrowskiego ma swoje liczne wady, ale opowiada w sposób bardzo subtelny o problemie tak doniosłym, że niektórzy powinni abstrahować do światopoglądu twórców. Niektórych może nawet razi, że epizodyczną (jak się okaże w finale jednak w istotnej scenie) rolę gra Beata Fido, nieobecna na ekranie od kontrowersyjnego „Smoleńska”. Niedocenione więc zostały ani zdjęcia, ani muzyka, ani montaż, ani baśniowa scenografia.
Na szczęście nasz serwis abstrahuje od poprawności politycznej i wspólnie z Gosią (chociaż nie zgadzamy się co do wielu niuansów tego filmu) polecamy wizytę w kinie. Lepiej nie czytać za wiele, bo zwroty akcji – chociaż nieliczne, z finałem w szczególności, zmuszają do myślenia. Film ten zapada na dłużej w pamięć, ale chyba warunkiem koniecznym jest obejrzenie tego w kinie.
Szczególne słowa uznania należą się aktorom. Rewelacyjna jest rola Michaliny Olszańskiej, bardzo odważna erotycznie – zaczyna się niewinnie od dekoltu, ale już u fotografa jest odważniej. Olszańska jednak nie tylko wykorzystuje swoje kobiece atuty, ale również zdolności aktorskiej: potrafi oddać uczucia swojej bohaterki nawet drobnymi minami. Nie podoba się to widzowi, bo wiele postaw Anny jest nieakceptowalnych, ale właśnie takie było zadanie tej roli. Bardzo poprawnie spisuje się Fudalej, a także pocieszny Bożyk. Dodatkowa petarda aktorska jest jednak na drugim planie: rozsądna Seniuk, wyciszony Pieczka, bogobojna Szykulska, irytujący Czebotar. Tak znakomite poprowadzenie aktorów to także zasługa Wichrowskiego.
Film jest w niewielkiej dystrybucji, ale również w multipleksach. Zapewne długo się nie utrzyma, trzeba więc śpieszyć się z wizytą w kinie.
Zwiastun:
Polska premiera: 19 stycznia 2018
Produkcja: Polska
Rok: 2017
Gatunek: dramat, baśń
Reżyseria: Robert Wichrowski
Scenariusz: Piotr Sala
Muzyka: Piotr Mikołajczak
Zdjęcia: Mirosław Brożek
Scenografia: Małgorzata Grabowska-Kozera
Kostiumy: Beata Frankowicz
Montaż: Adam Kwiatek, Mateusz Kiełbowicz
Obsada: Michalina Olszańska, Maciej Bożyk, Franciszek Pieczka, Anna Seniuk, Rafał Fudalej, Ewa Szykulska, Robert Czebotar