top of page

"Wszyscy albo nikt" - fabularny Persepolis (ocena 5/10)


Autentyczna historia życia Hibata Tabib. Irańczyka, zaangażowanego politycznie. W Iranie po nieodpowiedniej stronie - to kiepski pomysł. Musi uciekać, najpierw do Egiptu, potem do Europy (Francja), co udaje mu się głównie dzięki sikającemu dziecku. Ale także tam nie poprzestaje w swojej działalności politycznej.

Główny zarzut do tego filmu, to taki że nie może się zdecydować czy być komedią, czy dramatem.

Za komedią przemawia reżyser, scenarzysta i odtwórca głównej postaci - Kheiron: komik i kabareciarz. Nie przypadkowo - to syn Hibata.

Za powagą przemawia w sumie smutna historia - jak ma być prawdziwa, to trudno sobie robić jaja.

Film ostatecznie jest niejednoznaczny i ani bawi, ani wzrusza. Nie umywa się chociażby do takiego Persepolis. Niby próbuje opowiedzieć historię na luzie, ale jakoś słabo mu wychodzi.

Aczkolwiek to tylko moje zdanie, bo recenzje ma bardzo dobre. I stosunkowo długo się utrzymuje w kinach studyjnych, więc widzowie też na niego walą (akurat na moim seansie byłem sam - ale to może przypadek).

Na Filmwebie twierdzą że "możecie iść w ciemno"

TUTAJ twierdzą że to "najszczerszy i najcieplejszy film ostatnich miesięcy"

Kirzeńska: "to film specyficzny, ale z charakterem"

Wyborcza oczywiście z akcentem politycznym: "ważne i na czasie, nawet jeśli przesłodzone"

ONET: "dostajemy dużą dawkę humoru przykrywającą trudną sytuację społeczną"

entertheroom: "błyskotliwy komediodramat"

Kultura Liberalna: "poetycka metafora aktualnych problemów emigracji oraz ponadczasowa pochwała życia we wspólnocie"

moviesroom: "bijący z filmu optymizm i pozytywny przekaz"

Na ile te recenzje są szczere, a na ile politycznie broniące tematu emigrantów - nie wnikam. Ale jak widać dużo pozytywów zostało przez innych zauważonych.

Także więc jak bardzo chcecie możecie zaryzykować. W najgorszym wypadku będziecie trochę zawiedzeni, i lekko znudzeni - jak ja.

Ostatnie posty
Search By Tags
Follow Us
  • Twitter Social Icon
bottom of page